Przewróciłam oczami, pchając chłopaków w stronę łazienki, która była
zawsze otwarta. Lubiłam, gdy większość drzwi przy mnie była otwarta,
wtedy miałam pewność, że nagle nikt ich nie otworzy i czułam się w
pewien sposób bardziej bezpieczna. Zamknęłam cicho za nimi i
natychmiastowo wyłączyłam światło w całym pokoju. Usłyszawszy kolejne
pukanie nauczyciela, poczochrałam sobie jeszcze lekko włosy i
wymiętoliłam bluzkę z tygryskiem, którą miałam na sobie, jednocześnie
ściągając spódniczkę i rzucając ją pod szafę. Mam nadzieję, że zdołam ją
stamtąd wyciągnąć. Była to moja ulubiona spódnica. Otworzyłam drzwi,
przecierając oczy dłonią zwiniętą w piąstkę. Idealnie w momencie, gdy
pan River ponownie chciał zapukać do mojego pokoju. Zrobił zdziwioną
minę, jednak zaraz spoważniał, spoglądając w dół na moją posturę.
- Okami? - spytał, próbując zaglądnąć do środka. Skutecznie zmrużyłam
oczami, mrugając nimi, by wzbudzić podejrzenie, że światło z korytarza
zaczęło mnie razić po oczach.
- O, pan River. Coś się stało? - teraz się ożywiłam. Chyba jednak lekcje
aktorstwa udzielane mi przez Lisę, która wtedy się tym interesowała,
oprócz modelingiem, się przydały. Będę musiała jej podziękować w
najbliższym czasie. Nauczyciel odsunął mnie z drzwi, wchodząc do mojej
sypialni. Rozejrzał się uważnie po ciemnym pomieszczeniu, pokazując
palcem na śpiącego Kazu.
- Czyj to pies? - od razu spytał oskarżycielskim tonem.
- Kazu to mój pudel. Jeśli chce pan go obudzić, to od razu odradzam. Śpi
od dobrej godziny, obudzi się dopiero za jakieś sześć. Ma twardy sen –
powiedziałam, wyciągając ręce w górę. Poczułam, jak jakaś kość mi
przeskakuje, jednak nie dałam po sobie tego poznać. Jeśli zaraz nie
wyjdzie, to się zacznę śmiać…
- No dobrze… Wybacz, Okami, że przeszkodziłem ci w spaniu. Po prostu
jest już po ciszy nocnej, a uczniowie urządzili sobie tenisa stołowego z
alkoholem. Dobranoc, śpij dobrze – rzekł, po czym natychmiastowo
wyszedł, trzaskając drzwiami. Jednak mi uwierzył! Rozradowana podeszłam
do drzwi od łazienki, wypuszczając z niej dwójkę nieproszonych gości.
Gdy tylko to zrobiłam, oni zaraz zlecieli na podłogę. Spojrzałam na
nich, kręcąc głową, zakładając ręce na piersiach i delikatnie się
uśmiechając. Gdy tylko podnieśli swój wzrok na mnie, zamrugali zdziwieni
oczami. Wtedy Czeslav, który pożyczył wcześniej ode mnie szlafrok, by
zakryć swoje bokserki w pandy, chytrze się uśmiechnął, spoglądając na
moje ciało.
- No, Judy… Nie wiedziałem, że też z nami grałaś w rozbieranego
ping-ponga – wyznał. R-rozbieranego? Wtedy coś sobie uświadomiłam.
Ściągając spódnicę i zostając w samym tygrysku, pod spodem miałam tylko
majtki. I to nie byle jakie… moje ulubione w truskawki. Natychmiast
pociągnęłam bluzkę bardziej w dół, by je zakryć. Jednocześnie poczułam,
jak na moją twarz wpływają rumieńce.
Lucas? Ceslav? Chcieliście, macie. Zrobiłam to tylko dlatego, że miałam pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz