piątek, 16 czerwca 2017

Od Finnicka CD Ayato

Zdziwił się, kiedy chłopak faktycznie ruszył do boju. Tak naprawdę Finn nie miał ochoty nawet delikatnie go szarpnąć, a co dopiero się z nim bić. Chyba powiedział to zbyt poważnie, przez co drugi poczuł się zagrożony, a nie chcąc stracić własnej dumy czy honoru, to rzucił się do walki. Oboje dostali, jednakże czarnowłosy, kiedy oberwał, aż runął na ziemię. Och, czy to mu nie wystarczyło? Co prawda, Finnick zaczął go do tego prowokować, ale mógł sobie odpuścić i najzwyczajniej przeprosić za kanapkę. Miałby spokój, ale nie! Ten woli wciągnąć się w tę grę jeszcze bardziej i co się stało! Co tu się stało, co?! Chłopak upadł na tyłek i podparł się rękami z tyłu, żeby nie polecieć na plecy, a tu ten nieznajomy na niego upadł i mówiąc delikatnie przymusił Finna do pocałunku, który początkowo był skłonny uwierzyć, że był to jakiś nieprzewidywalny plan drugiego młodzieńca, żeby wygrać całą tę potyczkę. Zszokować przeciwnika byle jakim sposobem, by następnie odnieść spektakularne zwycięstwo! Filipińczykowi niezbyt to odpowiadało, a więc zaczął odpychać od siebie kolegę. Ten poczuwszy jego dotyk na swoich barkach, odsunął się powoli, zakrywając dłońmi swoje rumieńce. Mógł w końcu spojrzeć na kolegę z góry. Przez chwilę wpatrywał się w niego jak w jakiś obrazek, dokładnie analizując twarz towarzysza, doszukując się czegoś, za co mógłby się doczepić. Nic nie zauważył, jedynie dostrzegł jego obojętne spojrzenie. Chcąc jakoś się poratować, uśmiechnął się chytrze i przybrał pewną postawę. Stwierdził, że to było planowane i tym o to sposobem wygrał z chłopakiem. Finnick wzruszył ramionami, zaraz po tym, jak wstał z ziemi. Prychnął pod nosem, a następnie podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Na koniec pstryknął go palcami w czoło, mówiąc:
– Troszeczkę się pobrudziłeś. – Wskazał na upaćkaną nogawkę spodni. – Już nie musisz mi niczego oddawać, ale wypadałoby tylko przeprosić...
– Już lecę na kolanka, by błagać cię o wybaczenie – zaśmiał się.
– W takim razie jutro przyjdę do ciebie po pieniądze i raczej twoje wymyślne plany na nic się nie zdadzą.
Chłopak nie odezwał się więcej do Finna, zlustrował go po raz ostatni i odwrócił się na pięcie, idąc w drugą stronę. Niebieskooki został jeszcze na chwilę, żeby posprzątać pozostałości po kanapce. On już jej nie zje, ale może jakie ptaki się tym posilą.
Zadzwonił ostatni dzwonek, sygnalizujący koniec lekcji i początek czasu wolnego. Większość uczniów z pośpiechem opuściła budynek, który był dla nich niczym więzienie. Nie przepychając się z nikim w drzwiach, Finnick wyszedł na zewnątrz i skierował swoje kroki ku pobliskiej ławeczce. Nie odebrał jeszcze swojej przyszłej własności, a można powiedzieć, że obiecał się po nie zgłosić. Przez cały dzień nie widział czarnowłosego chłopaka, który mu odrobinkę podpadł, a więc nie mógł zrobić tego wcześniej. Miał nadzieję, że ten jeszcze nie opuścił terenu Green Heels. Mruknął niezadowolony, patrząc na zegarek. Czas się za nim rozejrzeć. Finn wstawał z miejsca i już miał zakręcać, aż tu nagle wpadł na kogoś, przez co znów upadł. Poczuł na czole jakby uszczypnięcie, więc odruchowo zaczął je masować. Uniósł oczy i zobaczył kolegę z wczoraj. Otwarł usta, chyba szykował się, żeby coś powiedzieć.
– Masz moje pieniądze? – wyprzedził go Finnuś.

Ayato? Coś jest c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt