środa, 28 czerwca 2017

Od Nathaniela CD Judy

Co u mnie pytasz? – Spytałem lekko naburmuszony. – Powiem Ci, że zmazywanie takiego markera jest bolesne. Następnym razem nie rób chociaż ze mnie starego pryka, bo już jakieś kocie wąsy byłyby lepsze.
Narzekając chwyciłem policzki dziewczyny naciągając je.
-Ej! Dobrze, dobrze, nie będę już! – Powiedziała, a właściwie wyskomlała piskliwym głosem.
Zadowolony puściłem ją, jednak ta pozostała wtulona we mnie. Zmierzyłem ją wzrokiem, starając się zachować dobry humor. Co, jak co… Jestem wesoły na co dzień, ale jak dopada mnie zmęczenie, to staję się markotny. Przeczesałem moje niesforne włosy, próbując coś zrobić z wpadającymi mi do oczu kosmykami. Skończyło się na tym, że dalej miałem świat przysłonięty blond pasmami, a dziewczyna patrzyła na mnie rozbawiona. Westchnąłem niechętnie, łapiąc dziewczynę za ramiona i odsuwając ją delikatnie od siebie.
-Widzisz, jesteś za blisko trochę. – Powiedziałem lekko się uśmiechając. – Ale wiem, że mocno uderzyłaś się w głowę, co może to tłumaczyć, oraz jestem Ci coś winny. Może w ramach pokuty, pójdziesz ze mną na coś słodkiego. Oczywiście ja stawiam. – Dodałem z łobuzerskim uśmiechem.
Dziewczyna przytaknęła głową zadowolona, po czym odbiegła, podskakując jak jakaś łania, jakby bojąc się, że się rozmyślę. Sięgnąłem ręką do kieszeni spodni i w celu wyjęcia telefonu, jednak znalazłem tam jeszcze zwitek papieru. Podniosłem go, aby się przyjrzeć literom na karteczce, które głosiły „Judy, tel. +44 567 845 749” Na odwrocie narysowane były dwa nachodzące na siebie serduszka.
https://igglamour.files.wordpress.com/2011/02/serca.jpg
Westchnąłem rozbawiony, zastanawiając się, co ta dziewczynka ma w głowie. No nic… Słowo dane, więc nie mam odwrotu. Po szkole zabiorę tę panienkę na spacerek, deser i odstawię ją grzecznie do pokoju.
~~~
Jak powiedziałem, tak się stało. Wczorajszego wieczoru wysłałem Judy SMS’a, dając jej znać, że będę czekać na dziedzińcu, tuż po lekcjach. W odpowiedzi dostałem spam serduszek i pand, ale nie miałem pojęcia, co to drugie miało oznaczać.
A teraz stałem w cieniu budynku, obserwując dziedziniec w poszukiwaniu karmelowowłosej dziewczyny, która pojawiła się parę minut po mnie.
-Cześć. – Przywitałem się z uśmiechem na ustach.
-Hey! – Pisnęła dziewczyna, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w kierunku bramy akademii. Ruszyłem tuż za nią, zrównując się z nią po dwóch krokach.
Spacerowaliśmy jakiś czas wzdłuż Głównej Alei, aż w końcu dotarliśmy do miasta. Tam dziewczyna stwierdziła, że wie doskonale, gdzie chce pójść i przejęła sterowanie. Jak się okazało, przyprowadziła nas do Cafe Salvatore, renomowanej kawiarni w centrum Starego Miasta. Ceny dorównywały tutaj jakości, a była ona wysoka. Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się jednak do niej, po czym weszliśmy do środka, gdzie moją uwagę przyciągnął ekstrawagancki wystrój. Nie mogłem się jednak przyjrzeć, bo Judy pociągnęła mnie do stolika dla dwóch osób, zabierając przy okazji kartę Menu.
Jakoś nie zdziwił mnie fakt, że zamówiła gorącą czekoladę i chyba najsłodszy deser, z pośród wszystkich podanych w karcie.
Ja zamówiłem jedynie szklankę coli, wspominając sobie ostatnie spotkanie z urwisem o imieniu Chester. Poszło to szybko w niepamięć, gdy dziewczynka, ze złością piorunowała mnie wzrokiem, mówiąc, że jej nie słucham. No cóż, miała rację, ale przecież nie mogłem jej tego powiedzieć.
Zdziwiłem się, że tyle zabrał nam ten wypad, bo do szkoły wróciliśmy, gdy słońce zaczynało chować się za horyzontem. Judy przez cały ten czas, nie przestała paplać, dzięki czemu, prawie nie musiałem się odzywać. Momentami tylko zbierałem baty, gdy nie wiedziałem, jak odpowiedzieć na pytania, które mi zadawała.
W końcu stanęliśmy przed drzwiami jej pokoju, już chciałem się pożegnać, gdy drobna istotka złapała mnie mocno za nadgarstek.
-A ty gdzie? Jeszcze dzień się nie skończył. – Powiedziała zadowolona, uśmiechając się, niczym niewinna pięciolatka.

Judy? Masz jakieś złe plany?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt