Uderzyłem że złości pięścią w stół. Zaraz nie wytrzymam! Głupi robot!
Znów pociesza kran! Czy on nie może zrozumieć, że nie wszystko z czego
cieknie woda to płaczący człowiek?!
Westchnąłem ze zrezygnowaniem i udałem się do łazienki. Podniosłem 1-m'a
za korpus zakręcając wodę w cieknącym kranie. Odstawiłem robota na
ziemię i głęboko spojrzałem w jego obiektywy:
- Posłuchaj. Naprawdę nie musisz pocieszać kranów i słuchawek prysznicowych
- Ale one płaczą - odparł z przekonaniem. I po co ja mu montowałem głośniki?!
- Przedmioty martwe nie potrafią wyrażać emocji
- Przedmioty martwe? Brak danych. Co to przedmioty martwe?
- To coś co nie żyje. Nie prowadzi podstawowych funkcji życiowych.
Takich jak oddychanie, odżywianie, rozmnażanie itp. Rozumiesz?
- W takim razie jestem przedmiotem martwym?
- Nie do końca. Masz inteligencję ale poza tym, tak owszem jesteś przedmiotem martwym
Wtem naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Wcisnąłem odpowiedni
przycisk na zegarku i otworzyła się szpara na listy. Zaraz też wpadło
parę białych kopert. Podszedłem i podniosłem listy:
- Do Lucy, do Willa, do Anoke, do Sary, do Iana i jeden do mnie.
Otworzyłem list jednym szybkim ruchem i ujrzałem upragnione zaproszenie!
Przyjęli mnie!
Do salonu wszedł George i spojrzał na listy, które trzymałem w ręku
- Jakiś do mnie? - spytał z nadzieją w głosie
- Przykro mi. Dziś znów nic nie przyszło - mały posmutniał nieco
- To nic. Przyzwyczaiłem się…
- Hej George… Kiedyś na pewno ktoś wyślę do ciebie list. Zobaczysz.
- Tak myślisz?
- Nie, ja jestem pewien
- Ale i tak nikt mnie nie zechce
- Co ty wygadujesz? Nie masz przypadkiem gorączki? Zaadoptują cię zanim się obejrzysz. Ja już w ogóle nie mam o czym marzyć
- A ty dostałeś jakiś list?
- Tak. Dostałem się do Akademii!
***
W trzy dni po tej rozmowie stanąłem przed drzwiami akademii.
Długo zastanawiałem się co wziąć ze sobą. Nie miałem tego dużo. W końcu
zostawiłem jednak wszystkie roboty po za 1-m , który uparł się pojechać
ze mną. Poza tym oczywiście książki, zeszyt, ubrania i masa innych tym
podobnych rzeczy. Miałem spać w akademiku, ponieważ do sierocińca było
za daleko. Wszedłem do środka. Budynek był naprawdę imponujący.
Zapatrzony w oszałamiającą budowlę, wpadłem na kogoś.
< Ktoś? Ostrzegam. Mam bardzo wnerwiającego robota >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz