Na początku chciałabym wyjaśnić czemu nie było mnie w szkole. Mój stan
był... Zły. Zaczęło się od tego, że zauważyłam iż przytyłam. Nie dużo,
nie pamiętam ile, ale to była mała liczba. Przejęłam się tym, bo w tym
okresie czułam, że potrzebuję sobie kogoś znaleźć. Chodzi o partnera.
Wydawało mi się, że zacznie się od gramów a skończy na całych
kilogramach nadwagi. Wzięłam się za siebie. Za ostro... Przestałam
chodzić na obiady, jadłam tylko śniadania i kolacje, które i tak były
pod postacią małej kanapki oraz filiżanki herbaty. Nauczyciele szybko
zobaczyli zmianę. Było to widać na odległość - blada skóra, Wystające
kości, nieobecny wzrok, podkowy po oczyma... Posłali mnie do lekarzy.
Psychologów i tych od ciała. Opierałam się przed pójściem rękami i
nogami, ale oni byli nieugięci.
Anoreksja. Nie była na szczęście głęboka, ale na tyle poważna, że
musiałam zostać w ośrodku, który miał za zadanie przywrócić mi formę.
Fizyczną i psychiczną. Wróciłam do szkoły po kilku miesiącach. Zdrowa
i... Po prostu taka jak zawsze.
~***~
Było już po zajęciach, około czternastej. W tedy to postanowiłam pójść
na mały spacer. Był on spowodowany jedną, dla niektórych małą sprawą -
kończyłam właśnie jeden z moich lepszych dzieł gdy nagle, dosłownie
znikąd przestałam mieć wenę. Jak po pstryknięciu palcami... Nie lubie
tego uczucia gdy masz na coś pomysł, a w drugiej chwili tracisz chęci i
pomysł na kontynuacje. W takich chwilach właśnie pomagał mi spacer.
Najlepiej ze słuchawkami na uszach i telefonem odtwarzającym ulubione
kawałki. Właśnie tak zrobiłam. Zabrałam telefon, słuchawki włożyłam
cienką kurtkę, wiatrówkę i wyszłam.
Nie długo po rozpoczęciu spaceru zostałam niestety przez kogoś
zatrzymał. W moich słuchawkach, dobrze pamiętam, leciał utwór Nirvany
"Smells like teen spirit". Ktoś położył mi rękę na ramieniu równo z
początkiem refrenu. Od razu zareagowałam i zdjęłam słuchawki z głowy i
odwróciłam się w kierunku nieznajomej osoby.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz