Stanęłam przed wielkim budynkiem, w którym od dzisiejszego dnia miałam
się uczyć. Rozglądając się nie zauważyłam ani jednej żywej duszy mimo
słonecznej pogody. Westchnęłam. Prawdopodobnie wszyscy byli na lekcjach,
a szkoda można by było z kimś porozmawiać. Z pewnym krokiem ruszyłam w
stronę dużych drewnianych drzwi, po których drugiej stronie znajdował
się prawdopodobnie sekretariat lub coś do tego podobnego. Otworzyłam je,
następnie od razu skierowałam się do starszej kobiety za biurkiem,
która wyglądała jakby nawet nie usłyszała kiedy wchodziłam. Przystopują
przed nią, chwilę myślałam jak zacząć rozmowę, widząc, że kobieta nawet
nie podniosła głowy od papierów nawet na chwilkę.
-Dzień dobry, mam dzisiaj zacząć tutaj szkołę. – Mając nadzieje, że to
wystarczy czekałam na jej odpowiedź. Kobieta podniosła głowę od sterty
papieru i gdy mnie zobaczyła, lekko się uśmiechnęła.
-No tak, tak. Twoje imię? – Zwracając swoją uwagę to biurka, zaczęła
szukać czegoś otwierając szafki jedną po drugiej, które uginały się od
nadmiaru dokumentów.
- Gabrielle Belshaw. – Uśmiechnęłam się, co kobieta prawdopodobnie nie
zauważyła. Obserwując ją z ciekawością, zaczęłam trochę kręcić się w
miejscu przyglądając się jednym z obrazów który wisiał na ścianie obok,
natomiast sekretarka napisała coś na kawałku papieru który znalazła po
biegłych poszukiwaniach, biorąc swój czas. – Później ktoś powinien
oprowadzić cię po szkole, na razie tu masz klucz i rozgość się w swoim
nowym pokoju. – Mówiąc to podała mi klucze, a następnie ruchem ręki
kazała za sobą pójść. Podążając za kobietą zaczęłam się rozglądać po
korytarzach w czasie drogi nadal pilnując, aby nie stracić jej z wzroku,
musiałam mieć pewność że będę pamiętać jak wrócić w razie potrzeby.
Po rozpakowaniu się, postanowiłam nie czekać na nikogo, kto miał mi
pokazać szkołę, chciałam jak najszybciej wszystko zobaczyć i może
wreszcie spotkać jakiś uczniów. Przeszłam obok paru klas które nie swoją
pustką nie przykuły specjalnie mojej uwagi, aż znalazłam się przy
drzwiach prowadzących na zewnątrz. Widząc parę uczniów którzy również
tam byli, ruszyłam szybkim krokiem w ich stronę. Podczas tego, po raz
kolejny cały czas rozglądałam się w różne strony szukając czegoś
ciekawego co mogłabym później sprawdzić, oraz oczywiście nature naokoło
mnie. Z tego powodu nie patrzyłam przed siebie nadal idąc pełnym krokiem
w stronę grupki. Wszystko poszłoby sprawnie i bez żadnych ofiar, gdyby
nie to, że nagle uderzyłam w coś, a raczej w kogoś. W momencie kiedy
odbiłam się od swojej niespodziewanej przeszkody, odwróciłam najszybciej
jak mogłam głowę, widząc, że na prawdę na kogoś wpadłam. Moim oczom
ukazał się trochę wyższy ode mnie chłopak, którego blond włosy widniały w
nieładzie. Na pierwszy rzut oka powiedziałabym, że nawet mogę być
starsza od niego, przez jego dziecięcą twarz.
Wyprostowałam się delikatnie i wzięłam głęboki oddech, decydując się
przerwać ciszę jako pierwsza. – Przepraszam, nie patrzyłam gdzie idę. –
Uśmiechając się lekko zaczęłam wpatrywać się w blondyna oczekując jego
odpowiedzi.
< Czeslav?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz