Oberwałem dość mocno, ale bardziej odwaliło mnie niespodziewanie. Jestem
naprawdę zaskoczony że taka dziewczyna ma kopa, nie doceniłem jej co
było moim ogromnym błędem, również kocham boks ale to chyba inna sztuka.
Podniosłem się, wtedy kolejny raz czułem smak krwi, nienawidziłem tego.
Zawsze gdy go czułem budziłem się potworem. Modliłem się by do tego nie
doszło, spokojnie oddychałem, a dotyk dziewczyny mi w tym pomagał. Nie
dawałem poznać po sobie walkę jaka we mnie drzemie.. wiem jestem chory
psychicznie. Zaproponowałem na szczęście coś na ochłodę.
Czekając na dziewczynę sam również nieco się doprowadziłem do porządku,
ubrałem fajną czarną koszulkę z napisem pomarańczowym z zieloną
oblamówką "Sweet Diablo" Fryzurę poprawiłem, szczękę naprostowałem i
miodzio lodzio, gdzieś tam jeszcze psiknąłem dezodorantem.
-No stary masz szanse, czas się powoli wykazywać. - oznajmiłem cicho sam
do siebie, po paru minutach dziewczyna była gotowa. Potem jak wiecie
odbyła się rozmowa na temat mojego imienia, co prawda sam słyszałem o
stworach z Harrego bo było to dość popularne. Zabawne wydało mi się to
iż tak ciekawie skrócała me imię że nawet nie pomyślałem o mrocznej
stronie.
-Może Domek? hehe nie no.. w sumie nie zastanawiałem się, niektórzy
wołali Mentor. Ale to też nie zbyt sympatycznie. - schowałem ręce w
kieszenie na pośladkach.
-Rozumiem, a więc Demek - rzekła z lekkim uśmiechem.
-W porządku. - kiwnąłem głową przyjaźnie. Gdy oderwała ode mnie wzrok by
spojrzeć przed siebie ja nieco dłużej wolałem na nią popatrzeć. Cicho
westchnąłem a następnie wychwyciłem wzrokiem budkę z lodami.
-O jest, powiedź jakiego chcesz? - spytałem ustawiając się w kolejce która swoją drogą mieściła z 4 typa.
-Hm... - spokojnie popatrzała na dostępne smaki.
-Na ceny nie patrz, ja stawiam. - od razu rzekłem.
-Nie no co ty - cicho mruknęła z uniesionym kącikiem ust.
-Poważnie mowie. - zaśmiałem się.
-Dobra może winogronowe - wskazała palcem. Po czym wyciągnęła portfel gdy pan spytał się nas o smaki.
-Dobrze, poproszę dwie kulki winogronowych a drugi będzie... -
zastanowiłem się. - Również dwie kulki, miętowe i czekoladowe. -
Oznajmiłem.
- 10 zł - oznajmił sprzedawca, dziewczyna już otwierała zamek od portfela.\
-Czekaj.. daj mi na chwilkę. - oznajmiłem po czym wziąłem i schowałem
jej portfelik w tylną kieszeń a sam zapłaciłem papierkiem.
-No wiesz co. - podniosła brew.
-Mówiłem że ja płace, - oznajmiłem - Dzięki - rzekłem do sprzedawcy po czym odeszliśmy od budki.
-Trzymaj - podałem jej loda, po czym oddałem portfel.
-Powiedź, długo trenowałaś nad tym co potrafisz teraz? było to może
czymś spowodowane że zainteresowało cię to? - spytałem zaczynając
spokojny temat.
Lisa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz