Dzwonek. W końcu przerwa. Chłopak, który obok mnie usiadł, bardzo szybko
spakował się i wyszedł z sali. Odetchnęłam. Wciąż byłam trochę zła na
panią, że go usadziła koło mnie. Naprawdę, żaden chłopak nie siedział
sam? No cóż, tak przynajmniej miała pewność, że nie będzie z nikim
gadał. Zaśmiałam się cicho z goryczą, złapałam swoje rzeczy i ruszyłam
na korytarz. Usiadłam na jakiejś wolnej ławce i szybko wyciągnęłam z
plecaka lekturę. Od razu odpłynęłam.
-Co czytasz? -usłyszałam po chwili obok siebie jakiś męski głos.
Podskoczyłam i spojrzałam w prawo, delikatnie się odsuwając. Zobaczyłam
tego chłopaka... Collina chyba. Tak się zaczytałam, że nie zauważyłam,
jak podchodził i usiadł.
-Dlaczego o to pytasz? -spytałam nieśmiało.
-A dlaczego miałbym nie pytać? -odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Silmarilion -poddałam się.
-Ciekawe? -drążył.
-Bardzo! -powiedziałam z delikatnym uśmiechem. Collin trafił w jedyny
temat, który mógł mnie zmusić do mówienia. O książkach potrafiłam się
rozwodzić godzinami, bez względu na to, czy ktoś mnie słuchał. -Tolkien
był geniuszem. A tak okropnie wielu ludzi go krytykuje... Mówią, że to
nie do końca książka, a bardziej zlepek opowiadań. A przecież te
wszystkie opowieści łączą się ze sobą, tworząc jedna długą historię. Oni
myślą, że bohaterem książki powinien być człowiek... Ale przecież nikt
nie powiedział, że głównym bohaterem nie może być świat!
Chłopak popatrzył na mnie trochę zszokowany. Raczej nie tego się spodziewał.
-Wybacz... -speszyłam się trochę.
-Nic nie szkodzi! -uśmiechnął się szeroko. -Ta książka jest w bibliotece? Chętnie wypożyczę, skoro tak zachwalasz.
-Nie wiem. Ja mam swoją. Ale już kończę i mogę pożyczyć, jak coś...
<Collin? TEGO WYWODU SIĘ NIE CZYTA! Musiałam tam coś napisać, a nie
miałam pomysłu, więc powypisywałam jakieś głupoty. Na niby rozwodzi się
nad czymś mądrzejszym. :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz