- Muszę skończyć jedno oprogramowanie, które miałam dokończyć już
wczoraj no i zobaczyć czy wszystkie systemy działają tak jak powinny.
Naprawdę ci dziękuję za troskę, mało kto, a raczej nikt o mnie się tak
nie troszczy jak ty. Zwłaszcza, iż poznałeś mnie dosłownie kilka minut
temu- wyjaśniła cicho dziewczyna, sięgając dłonią w stronę swoich
okularów.
- Hm, brzmi, jakbyś była naczelnym informatykiem- stwierdziłem,
szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.- Ale przede wszystkim pamiętaj, że
jesteś uczennicą Akademii Green Heels i powinnaś dbać o swoje zdrowie,
żeby codziennie mieć od groma energii i nie jechać na samej coli i kawie
jak co poniektórzy. Więc bez żadnych "ale" powinnaś mówić, że
potrzebujesz więcej czasu, bo istnieje taki genialny wynalazek jak sen i
odpoczynek.
Pokręciła głową, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.
- Jestem przyzwyczajona, no i...
- Uparta jak osioł- dopowiedziałem. Wyszliśmy wreszcie na dwór. Światło
słońca ciepło nas przywitało, mile łechcąc złocistymi promieniami po
twarzy. Ani jednej chmurki na błękitnym nieboskłonie, który aktualnie
barwą przypominał kolor płatków chabru. Ptaki co jakiś czas przelatywały
lub lądowały na czubkach drzew, świergocząc jakieś swoje pieśni.
- Ech- westchnęła, siadając na ławce, do której ją podprowadziłem.- Po
prostu muszę skończyć, co zaczęłam, a w nocy pracuje się całkiem dobrze.
- Chcesz się zamienić w zombie? Spokojnie, nawet jeśli będzie inwazja,
nie musimy wtapiać się w tłum, damy radę kijami i Nokią 3310~!
- Będzie dobrze- ziewnęła, zaplatając dłonie i przeciągając się jak kot.- Dziękuję za troskę, ale będzie dobrze.
- Powinnaś zacząć o siebie bardziej dbać- zmarszczyłem brwi,
przybierając poważny ton profesorka rodem z jakiejś uczelni.- Brak snu
skutkuje często bólami głowy, kłopotami z pamięcią, rozdrażnieniem...
- Tak jest, panie lekarzu- potaknęła- Spoko, kiedyś się to odeśpi.
- To nie działa w ten sposób, Miyako- pokręciłem głową.- Przecież w
spaniu chodzi przede wszystkim o regularność. Podobnie jest z jedzeniem.
Moja ciocia jest dietetyczką i ma na tym punkcie prawdziwego bzika, jak
jest u nas, kuchnia zawsze znajduje się pod okupacją. "W poważaniu mam,
jak już tak bardzo chcecie jeść czekoladę i inne cuda na kiju, ale
chociaż pamiętajcie, żeby posiłki jeść regularnie, a nie napchać się raz
i starczy"- zacytowałem.- Po jej wizytach zazwyczaj dłuższy czas
odreagowujemy pizzą, ale ma rację. I choćbym miał siedzieć i cię
pilnował, kiedy śpisz, jak ciocia Maria, kiedy u nas się je, to musisz
wrócić do normalnego rytmu! Dużo ci jeszcze zostało tej pracy?
- Lubię takie roboty, a najlepiej zazwyczaj pracuje się w nocy, kiedy
jest spokój i cisza- wytłumaczyła mi cicho.- Od dłuższego czasu tak
robię i wszystko jest dobrze.
- Jeśli ignorujemy podkrążone oczy, senność i małą ilość energii, to
jesteś zdrowa jak ryba- potaknąłem.- Zaraz mi tu jeszcze gotowa jesteś
złapać przeziębienie, no ale. Chodź, masz może ochotę na spacer? A potem
pomogę ci z tą twoją robotą choćbym cię miał siłą ciągnąć do pokoju, a
przed snem śpiewać przez telefon kołysanki czy jak tam!
< Miyako? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz