Dziewczyna wydała się dziwna ale to tylko nasyciło mój apetyt. Wiem że
jest nieśmiała ale to da się zwalczyć na pewno. Nie odpuszczę tym
bardziej. Wróciłem do akademio, ale zamiast wejść to ujrzałem dziewczynę
która siedzi w zaciemnionej ławce, trzymała jakąś książkę albo kartki.
Postanowiłem nie marnować czasu i podejść zagadać.
-Witaj, mogę się dosiąść? - spytałem przyjaźnie Dziewczyna gdy tylko mnie ujrzała spuściła głowę nieśmiało.
-Hey.. czy coś się stało? - zmartwiłem się ciupkę, musiałem ją nieco
poznać aby przekonać się o jej cechach. Wtedy ujrzałem co trzyma w
rękach.
-Wow pięknie rysujesz. - rzekłem od razu przybliżając się.
-Dziękuję.. - cichutko powiedziała, nieśmiało bardziej zacisnęła się do siebie.
-Heh również kocham rysować, zwłaszcza kociaki. - wyciągnąłem zeszycik z
mojej torby. Otworzyłem rysownik i ukazałem z lekkim strachem jedno z
mych dzieł.
-Ja bardziej kocham rysować zwierzątka, nigdy nie potrafiłem tworzyć
postaci ludzkich. - oznajmiłem od razu próbując wzbudzić w niej odrobiny
ciekawości z mej strony. Chciałem pokazać że może się przy mnie
otworzyć i nie bać się mrocznej strony. Jestem taki że nie poddaje się
jednak miło by było jakby krócej to trwało niż musiało.
-A co ty głównie rysujesz? - spytałem, zauważyłem że opaska na ręce mi
się ześlizgnęła, odwróciłem się i od razu szybko z powrotem ją
zalepiłem.
-To co mówiłaś? - spytałem po chwili znów.
Martyna? Było by o wiele dłuższe gdyby howrse nie skasowało mi wiadomości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz