Obudził mnie dźwięk budzika, który od razu wyłączyłem. Czy to rozsądne katować się w sobotę biegami tuż z samego rana? Odsłoniłem kołdrę przyglądając się sobie uważnie. Rozważając plusy i minusy, w końcu postanowiłem się podnieść. W łazience jedynie obmyłem twarz i zakładając dresy oraz koszulkę pobiegłem w stronę parku. Wygmerałem z kieszeni czarne słuchawki i włączyłem jeden ze swoich ulubionych kawałków, zaczynając poranny bieg. Po 30 minutach ciągłego biegania, praktycznie sprintem, wziąłem głęboki oddech. Ściągnąłem koszulkę, która była już cała mokra i ponownie poszedłem do pokoju, tylko po to, aby zabrać świeże ubrania, ręcznik i jakiś płyn pod prysznic. Idąc przez prawie pusty korytarz, nie mogło się obejść bez kolizji. Spojrzałem w dół na mokre brązowe włosy, dopiero po chwili rozpoznałem twarz dziewczyny. Zaczynam twierdzić, że wyczerpałem limit swojego szczęścia, przez ostatnie tygodnie, na które nie mogłem narzekać... Może by tak rzucić to wszystko w cholerę i ponownie zawitać w salonie, przecież miałem wszystko co najważniejsze, to zachciało mi się zdobyć lepsze wykształcenie. Teraz mam, wkurzających nauczycieli, którzy stękają na każdym kroku i małą cholerną dziewczynę, która zachowuje się jak pchła, a na dodatek zna moje imię. Pamięć mam raczej dobrą i pamiętałabym, jak mówię jej swoje imię, a że zna mnie tutaj niewiele osób to musiała odszukać mnie w necie, innej opcji nie ma. W takiej chwili dziękuje sobie, że jestem na tyle mądry, aby nie udostępniać wszystkiego na swój temat.
- Hej - Mruknąłem - Teraz będziesz mnie śledzić na forach? - Podniosłem jedną brew. Stała przede mną w ręczniku, praktycznie naga. Może jakbym był w pierwszej, czy też drugiej klasie to coś bym sobie z tego zrobił, ale jako singiel, z własnym mieszkaniem, miałem takie widoki na co dzień. Brunetki, blondynki, rude... oj tak rude były dobre
- Nie mam takiego zamiaru, co się tak kielczysz?! - Zmarszczyła brwi z wyrazem twarzy, jakbym co najmniej pozabijał jej całą rodziną, i kota.
- Na pewno nie z powodu Twojego widoku - Skrzyżowałem ręce na piersi - Ja tak bardzo się mną interesujesz to trzeba było przyjść od razu do mnie - Zaśmiałem się krótko
- Chciałbyś - Prychnęła
- No w nocy nie, bałbym się że buka z muminków mnie nawiedza - Uśmiechnąłem się złośliwie, chcąc ją wyminąć, jednak podłożyła mi nogę w taki sposób, że nie brakowało wiele, abym leżał na środku korytarza. - Irytująca, jak pchła - Mruknąłem pod nosem. Będąc jeszcze blisko, złapałem za jej ręcznik, który sprawnie odwinął się od jej ciała. Nie oglądając się za siebie, szedłem z nim w stronę łazienki. Za sobą słyszałem ciche przekleństwa i szybki chód małych stópek. Teoretycznie mógłbym się odwrócić... Nie, chyba wolałabym już własną kuzynkę podglądać. Po szybkim prysznicu i ubraniu się w świeże ubrania, wymknąłem się na dach. To tutaj najlepiej patrzy się na to całe miasto i pali. Odpaliłem jednego papierosa i ledwo co wypuściłem dym z ust, kiedy zza moich pleców rozległ się głos zirytowanej dziewczyny.
- Co Ty sobie myślisz?! - Szła, a raczej biegła do mnie, ponownie zaciągnąłem się papierosem, wypuszczając powoli dym z ust
- Weź się trochę uspokój, usiądź, zapal, czy co tam chcesz i zacznij trajkotać, jak zejdziemy tam na dół
Kichi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz