sobota, 10 czerwca 2017

Od Anji CD Czeslava

Jęknęłam i otworzyłam oczy. Spróbowałam unieść się na łokciu, ale doszedł do mnie głos matematyka.
-Leż dziewczyno. Nie ruszaj się na razie. - wypełniłam polecenie. Nie rozumiałam,co się dzieje, ale w sumie mało mnie to obchodziło. W tym momencie przejmowało mnie tylko jedno: mocne, nieustające pulsowanie w mojej głowie. Jeśli za poprzednim razem ból był mocny, to teraz ktoś mi przywalił rozgrzanym żelazkiem. Po chwili dobiegła do nas pielęgniarka. Usiadła przy mnie i zaczęła mnie badać i wypytywać. Kiedy usłyszała, że strasznie mnie boli głowa, zmarszczyła brwi. Sprawdziła mi temperaturę i cmoknęła.
- No cóż, moja droga. Na lekcję dzisiaj nie ma szans. Pójdź do pokoju się położyć, a ja zaraz przyjdę ze środkiem przeciwbólowym. Chłopcy, pomożecie jej? - odwróciła się do dwóch znajomo wyglądających chłopaków. Pomimo tego, że moja głowa bolała niemiłosiernie rozpoznałam ich. Michael i Czeslav. Misiek wyglądał na przejętego, natomiast Czesiek... Cóż... Chyba TROCHĘ się martwił. Zresztą i tak nie miałam siły żeby padać na kolana i przepraszać, co bym pewnie zrobiła w moim obecnym stanie. Wstałam ciężko i ruszyłam powoli do pokoju. Chłopcy sunęli obok mnie, jak dwa duchy, nie odzywając się ani razu. Kiedy doszliśmy do pokoju, zapadła cisza. W końcu przerwałam ją, mówiąc:
- Dziękuję za pomoc. - chłopcy coś tam mruknęli. Potarłam czoło, próbując przypomnieć sobie, co się w ogóle stało. Pamiętam, że biegłam na korytarz, co chwilę na kogoś wpadając... Ach! No właśnie! Przecież jedną z tych osób był Czesiek! Odwróciłam się do Czeslava i powiedziałam:
- Przepraszam za staranowanie. No wiesz, wcześniej.
- Nic się nie stało. - usłyszałam odpowiedź chłopaka. Misiek natomiast, zaczął grzebać w plecaku, a po chwili wyciągnął zeszyt. Podał mi go i wytłumaczył:
- Twój. Upuściłaś go. - przyjęłam przedmiot i spojrzałam na okładkę. Fizyka. Kiwmęłam głową w ramach podziękowania i otworzyłam drzwi. Weszłam do pokoju. Usłyszałam ich kroki. Westchnęłam i skuliłam się w kłębek. Teraz gdy nikogo przy mnie nie było poczułam się dziwnie osamotniona. A ból, narastał i narastał,aż w końcu moje policzki zrobiły się mokre. Płakałam. Kolejny raz w ciągu dwóch dni. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Otarłam łzy i otworzyłam je. Stała tam pielęgniarka z tabletkami i kubkiem wody. Uśmiechała się.
- Powiedziałam już dyrektorce o całym zdarzeniu i przyniosłam tabletki. -powiedziała. Wyciągnęłam drżącą rękę i przyjęłam leki. Wzięłam je i popiłam wodą.
- Dziękuję.-odpowiedziałam cicho.
- Gdybyś czegoś potrzebowała to marsz do mojego gabinetu,dobrze? - kiwnęłam głową i zmusiłam się do uśmiechu. Kiedy kobieta wyszła, usiadłam przy biurku. Ból, choć powoli ustępował uczuciu bezradności. Podkuliłam kolana i oparłam się na nich brodą.
http://static.zerochan.net/Yuri.Plisetsky.full.2047081.jpg
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Jeszcze dwa dni temu takie akcje byłyby nie do pomyślenia, a teraz czuję się jakbym wiedziała, że takie coś się stanie. Ale mimo wszystko... Co sprawiło, że Czeslav aż tak zmienił moje życie?
<Czeesiek?Ps Nie znam się na medycynie, więc proszę mi wybaczyć wszelkie niezgodności>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt