piątek, 9 czerwca 2017

Od Anji CD Czeslava

Zamarłam. Słowa chłopaka mocno mną wstrząsnęły. Zacisnęłam palce na plastikowym kółeczku. Pewnie powinnam mieć na to wywalone, tylko... Tylko dlaczego to tak boli? Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Walnęłam się w ramię. Przecież nie mogę się rozpłakać na środku pi#przonej sali! Chwyciłam torbę i zaczęłam biec. Biegłam tak długo, że nawet nie zauważyłam kiedy dobiegłam na drugi koniec budynku. Korytarze świeciły pustkami. Przystopowałam. Spojrzałam w jedną z zepsutych lamp. Miał rację. Czeslav, ten kretyn... On we wszystkim miał rację... Spi#przyłam sprawę. Łzy, które powstrzymywałam już jakiś czas znalazły ujście.
http://68.media.tumblr.com/f3ba17b7a5b1a68219f558832f2bde8e/tumblr_oik3wyCryC1v24kzto2_500.gif
Upadłam na ziemię i skuliłam się w kłębek. Tyle lat próbowałam... Tyle lat chciałam pokazać to co we mnie dobre, bez pryzmatu słodkiej dziuni... Aż się zatraciłam... Potrafiłam tylko krzywdzić i wyzywać... Nawet Michaela, który wyciągnął do mnie pomocną dłoń skrzyczałam... A Czesiek... Pewnie mnie teraz nienawidzi... Wszystkie osoby, na których w jakiś minimalny sposób zależało... Walnęłam głową w ścianę. Głupia, głupia, głupia ja! Nazywałam ich kretynami, obrażałam... Oni próbowali się tylko do mnie zbliżyć... Aд! Podniosłam rękę, w której cały czas trzymałam plastikowe kółeczko. Poczułam rwący ból w sercu. Nawet jeśli to był zakład... Nawet jeśli on rzucił we mnie puszką... Starał się przeprosić... Okazał prawdziwą siłę... Coś na co ja byłam... Za słaba. Potrząsnęłam głową. To tylko moja wina... Gdybym po prostu powiedziała "nie", mając gdzieś pracę domową... O Boże, jestem taka głupia. Cały czas myślałam tylko o sobie. Jęknęłam i oparłam się o ścianę. Teraz mogę sobie pogratulować. Zepsułam sobie życie... A chciałam tylko mieć kilku przyjaciół, którzy przezwyciężyliby mój charakter... A kiedy doszło co do czego sama z nich zrezygnowałam. Opuściłam głowę. Sama jestem sobie winna. Nie ma szans żeby mi wybaczyli, a jednak... Spróbuję. Zrobię to. Przeproszę Czeslava. Tylko jak? Nagle uderzyła mnie pewna myśl. Jestem teraz zupełnie jak mała dziewczynka, którą byłam zanim poszłam do gimnazjum... Tak samo zagubiona... Uśmiechnęłam się ponuro. "Życie to błędne koło pomyłek. Ale sztuką jest te pomyłki naprawić." powiedziała mi kiedyś babcia. Jak to jest, że akurat w takich momentach przypominamy sobie mądrości ludowe? Zresztą, uświadomiły mi jedno. Wredna, czy nie Anja Plisetsky nie zamierza się tak łatwo poddać. Wstałam i schowałam kółeczko do kieszeni. Rozejrzałam się w poszukiwaniu czegoś, co pomogło mi się zorientować. Kiedy dojrzałam tabliczkę ze strzałką "Akademik" pstryknęłam palcami. Bingo. Ruszyłam korytarzem, aż dotarłam do pokoju 207. Z tego co wiedziałam był to pokój Michaela. A Michael jest przyjacielem Czeslava. A Czeslav... Cóż... On jest moim celem. Położyłam plecak na podłodze​. Michael o tej porze miał zajęcia dodatkowe i powinien przyjść za kilka minut. Zaczęłam chodzić w kółko, obmyślając plan działania. "Słuchaj, Misiek mam sprawę..." Nie... Może błagać na kolanach? Hmmm... Nie mój styl... Chociaż... Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos kroków. Co?! To już?! Spanikowana zaczęłam się cofać. Zza rogu wyjrzała twarz Michaela. Kiedy mnie zauważył, zmarszczył brwi. Był zły. I to bardzo. Spuściłam głowę i skurczyłam się w sobie. Chłopak przewrócił oczami i skierował się do pokoju. Kiedy już miał otworzyć drzwi, doskoczyłam do niego i przytrzymałam do ręką. Spojrzał na mnie i spytał:
- Czego? - aż miałam ochotę się znowu rozpłakać. To było takie nie w jego stylu... Przełknęłam głośno ślinę i powiedziałam cicho:
- Ja... Potrzebuję twojej pomocy. - chłopak prychnął i zapytał:
- Jak to ty. Wydzierasz się na kumpla, a później prosisz o pomoc. - spuściłam wzrok. Wiedzieć coś, a słyszeć to, to dwie różne sprawy. Poczułam jakbym się miała rozpłakać. Zamiast tego wzięłam głęboki wdech.
- Ty jesteś jego najlepszym przyjacielem. Wiesz, co on lubi. Błagam... Pomóż mi go przeprosić... Ja... Sama nie dam rady. Wiem, że źle zrobiłam. Odpychałam was i wasze przyjazne zamiary... I teraz pewnie jest już za późno, ale ja... Ja... Się boję... Boję się... Że was stracę - wyznałam cicho.
<Czesiek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt