Siedzieliśmy właśnie w taksówce, która zmierzała do przychodni. Plan był
taki - ja biorę kociaki do siebie, w końcu i tak muszę kupić rzeczy dla
Kофе, a Michael załatwia wszystkie formalności. Wiadomo już było, że
czarny kocurek idzie do mnie, a biały Puchacz ( tak łatwiej się połapać )
idzie do Isil. Podobno też jakiś Alexander bierze Karmelka. Spojrzałam
na zeszyt z najpotrzebniejszymi rzeczami. Miski, kuweta, drapak...
Klasyka. Już dwa razy to przechodziłam. Po tej chwili milczenia
odezwałam się do chłopaka:
- Skąd wiedziałeś, że tam będę?- Michael odwrócił głowę i odpowiedział:
- Wspominałaś, że jeździsz. A łyżew nigdzie nie było. Dodałem to do
siebie, a tamto lodowisko było najbliżej. - przekrzywiłam głowę. Tego
się po nim nie spodziewałam.
- Jesteś sprytniejszy niż na to wyglądasz. - stwierdziłam.
- No wiesz? Że ja niby nie wyglądam na sprytnego?! - oburzył się
chłopak. Uśmiechnęłam się z politowaniem i wzruszyłam ramionami.
- Nie... Bardziej powiedziałabym, że wyglądasz na niezbyt
inteligentnego. - powiedziałam. Michael uniósł brew i otworzył usta żeby
coś dopowiedzieć, ale przerwał mu taksówkarz.
- 23,50 poproszę. - zapłaciliśmy i skierowaliśmy się do przychodni.
*****
Załatwienie formalności zajęło dosłownie moment. Zanim się obejrzeliśmy
wracaliśmy do domu wraz z kociakami, nową kuwetą i miseczkami oraz z
poduszką do spania o wyglądzie makaronika. Po dłuższej chwili milczenia
Michael spytał:
- Jak twój tata zareaguje na kociaka? - wzruszyłam ramionami i odpowiedziałam:
- Zaakceptuje to. Zadzwonię do niego po powrocie. - chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem. W końcu odezwał się:
- Skąd wiedziałaś co robić? - uśmiechnęłam się kpiąco i odrzekłam:
- Zaadoptowałam już dwa koty, w tym jeden cudem przeżył. Tak poza tym
twoja kotka jest naprawdę elegancka. W życiu nie widziałam tak czystej
przestrzeni przy miseczkach. - Michael wzruszył ramionami. Zapadła
cisza. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Pożegnałam się i ruszyłam do
mojego pokoju. Tuż przy drzwiach usłyszałam głos chłopaka:
- A za taksówkę to kto zapłaci?
<Misiek? Aniś ma u ciebie dług, możesz sobie kupić colę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz