Siedziałem z mamą jak kołek u dyrektorki. Ponoć zaraz miał przyjść po
mnie nasz wychowawca. No, no ciekawe jakich przygłupów mam w klasie.
Dyrektorka wypełniała jakieś ‘’ważne’’ dokumenty, tak jakby zupełnie o
mnie zapomniała. Cudownie.
- Uśmiechnij się Ayato. – mama uszczypnęła mój policzek z delikatnym uśmiechem.
Od razu odpędziłem jej rękę.
- Daj mi spokój. – spiorunowałem ją wzrokiem na co tylko się odwróciła.
W tym samym momencie, weszła do pokoju zgrabna kobieta o czarnych
włosach. Jej wzrok spoczął na mnie. Przyjrzała mi się po czym spytała:
- Ayato Tatsuya tak?
- We własnej osobie. – wytknąłem język i przyciągnąłem do czoła dwa palce przymykając jedno oko.
Nauczycielka skinęła głową.
- Ja jestem Maryenne Stewart i jestem wychowawcą twojej klasy. – posłała mi życzliwy uśmiech.
Odwzajemniłem zawadiacko uśmiech.
- Chodź zaprowadzę Cię do Twojej klasy. – wykonała ręką gest przywoływania.
Na te słowa postałem z krzesła i podszedłem do drzwi. Zatrzymała mnie moja mama.
- Ayato, wierzę w Ciebie. Będzie dobrze, zobaczysz. – spojrzała na mnie zmartwiona.
Przewróciłem oczami. Taa, jakbym się martwił. Wyszliśmy z gabinetu i
ruszyliśmy przed siebie. Pani Stewart po drodze opowiadała mi to i owo o
szkole. Wspomniała coś o oprowadzeniu mnie po szkole. Ciekaw jestem
komu powierzy tą nędzną robotę.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Kobieta otworzyła drzwi i weszła do sali.
Ja oczywiście za nią, bo po co miałbym stać i czekać na zaproszenie.
Rozejrzałem się po uczniach. Nikt się szczególnie nie wyróżniał. Moje
myśli przerwał głos wychowawczyni.
- Poznajcie Ayato Tatsuyę, od dzisiaj będzie chodził z wami do klasy... – klepnęła moje ramie.
Nauczycielka wskazała kilka wolnych miejsc gdzie mógłbym usiąść. Moją
uwagę przykuło miejsce obok pewnej brązowowłosej dziewczyny. Może usiądę
po jej prawicy?
- Poprosiłabym, żebyś powiedział coś o sobie klasie, ale mamy trochę
napięty grafik jeśli chodzi o materiał... A, Ophelia - wzrok kobiety
zatrzymał się na dziewczynie o której przed chwilą myślałem. Tak więc ma
na imię Ophelia. Brzmi dosyć dziwnie. - Na długiej przerwie oprowadzisz
Ayato po szkole? - Haha. Nie brzmiało to jak pytanie.
- Jasne, prze pani. – odpowiedziała.
Nasze spojrzenia się spotkały. Przysiadłem koło niej i wyjąłem swoje rzeczy z plecaka.
- Tak więc, Tobie przypada rola mojego prywatnego, szkolnego przewodnika? – uśmiechnąłem się kpiąco.
Dziewczyna zmarszczyła lekko brwi.
- Owszem. Jestem Ophelia Murphy. – wystawiła dłoń, którą uścisnąłem.
Odwróciliśmy się w stronę tablicy.
Ophelia? ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz