Stałem na korytarzu przebierając z nogi na nogę. Nie ubieranie kapci, było jednak wielkim błędem. Zapukałem jeszcze raz
- Lucas?! - zawołałem cicho
Czyżbym się pomylił? Według Natha tutaj mieszkał ten chłopak. Miałem już
iść, gdy drzwi nagle sie otworzyły. Stanął w nich wyższy ode mnie
chłopak, o bardzo jasnych włosach. Stał bez słowa i patrzył na mnie.
- Hej! - przywitałem się z uśmiechem - Jesteś Lucas?
- Zależy kto pyta - powiedział mierząc mnie od stóp po głowę
- Czeslav jestem - uśmiechnąłem się - Podałbym Ci dłoń, ale jak widzisz nie ma szans. Mogę wejść?
Nie czekając na odpowiedź wszedłem do środka i rzuciłem trzymane przeze
mnie butelki i paczki, na łóżko. Wyprostowałem się, aż strzyknęło mi w
plecach. Odwróciłem się do chłopaka i wyciągnąłem dłoń.
- Czeslav
- Lucas - krótko uścisnął - Emm co robisz w moim pokoju, po ciszy nocnej i kim jesteś?
- Już mówiłem - uśmiechnąłem się - Jestem Czeslav. Nath mówił, że tutaj mieszkasz i mam po Ciebie przyjść.
- Jaki Nath? - chłopak spojrzał na mnie dość dziwnie
- Poznaliście się w stajni - powiedziałem - Stwierdził, że jesteś miły i
porządny, dlatego tutaj jestem. Organizujemy dzisiaj nocną posiadówkę,
wiesz męskie grono, trochę grania, oglądania filmów, dużo coli i
chipsów. Żyć nie umierać!
- Emm nie znam nikogo z was - powiedział krzyżując ręce na piersi - Plus jest już po ciszy nocnej, a ja nie chcę mieć problemów.
- No wiesz - mruknąłem - Nath, mówił, że na pewno się zgodzisz...
- Jak widać nie - mruknął przerywając mi
- Spoko - powiedziałem - Przewidzieliśmy tę sytuację.
Zacząłem grzebać w kieszeniach spodni i po chwili wyciągnąłem telefon.
- Wystarczy jeden sygnał - powiedziałem - A wszyscy tutaj przyjdą.
- Czy ty mnie szantażujesz?
- Nie - uśmiechnąłem - Tylko informuję. Sorry, ale zostałeś już wybrany. Albo idziesz ze mną, albo cała impreza będzie u Ciebie.
Chłopak coś kalkulował w myślach i po chwili mruknął.
- Dobra na chwilę mogę iść.
- Świetnie - podskoczyłem i zacząłem zgarniać wszystko z czym
przyszedłem - W takim razie chodźmy. Ale szybko, bo zaraz mi stopy
odpadną.
Chłopak pokiwał głową, pochwycił klucze i wyszliśmy. Jeszcze tylko
krótkie przekluczenie i już byliśmy w drodze do pokoju Chrisa.
- Dlaczego, akurat ja? - zapytał po chwili
- Mnie nie pytaj - wzruszyłem ramionami - Zostałeś wybrańcem i tyle, ale gwarantuję, że nie będziesz żałował.
Zaledwie minutę później byliśmy już pod pokojem Chrisa. Zapukałem i
drzwi otworzył mi Nath. Kiedy nas zobaczył wyszczerzył się i krzyknął w
głąb pokoju.
- Chłopaki udało mu się!
Ze środka dobiegł bliżej nieokreślony dźwięk radości. Nath przepuścił nas do środka. Cała czwórka siedziała na kanapie.
- A więc poznajcie Lucasa - powiedział Nath, pchając chłopaka w głąb
pokoju - Cześka już znasz, lecimy od prawej - Chris, Misiek, Ayś i
Akashi.
- Dlaczego, mnie tutaj ściągnęliście? - ponownie skrzyżował ręce na piersi
- Oj nie pytaj tyle - powiedziałem - Tylko baw się dobrze.
- Apropos zabawy - powiedział Chris podnosząc wzrok znad telefonu - Dziewczyny zapraszają nas do siebie. Idziemy?
W powietrzu rozniosło się jednogłośne tak.
- Czy ja mam coś do powiedzenia? - zapytał Lucas
- Niezbyt - uśmiechnął się Misiek - Do kogo wpadamy?
- Do Niki - powiedział Chrupek - Ma przyjść też Isil, Anja, Yell, Tai, Op, Kichi i Lis.
- Ulalal zacne grono - uśmiechnął się Akachi - No to idziemy.
Wszyscy podnieśli się z kanapy i ruszyliśmy w kierunku żeńskiej części.
Na schodach szliśmy po cichu i na palcach. Nawet Lucas zaczął sie
skradać. Już po chwili wylądowaliśmy w pokoju Niki. W środku było już
kilka dziewczyn i na nasz widok, zapanowała ogólna radość. Szybko
odebrano ode mnie napoje i chipsy.
- Wszyscy już są? - zapythał Nath
- Czekamy już tylko na Taigę i Anję - powiedziała Isil.
<Lucas? Niki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz