wtorek, 6 czerwca 2017

Od Czeslava CD Ophelii

Dziewczyna z płowymi włosami patrzyła na mnie z niemałym zdziwieniem.
- Nie no nie chcesz to nie musisz mówić - przeciągnąłem się w ławce, zsunąłem lekko w dół i zamknąłem oczy.
- Zadałam Ci pytanie - powiedziała
- Hmmm? - mruknąłem otwierając jedno oko - Co za pytanie?
- po co tak właściwie się do mnie dosiadłeś?
- Bo wyglądałaś na smutną - odpowiedziałem - A ja nie lubię, gdy ludzie się smucą. To bardzo dołujące.
- Już Ci mówiłam, że nie jestem smutna.
- Dobrze - uśmiechnąłem się - Ale posiedzieć z Tobą chyba mogę co?
- Musisz? - zapytała
- Muszę - wyszczerzyłem się jeszcze bardziej - Siedziałaś taka samotna, że aż żal mi się Ciebie zrobiło.
- Może lubię siedzieć sama? - zaczęła grzebać widelcem na talerzu - Nie przyszło Ci to do głowy?
- Nieeeee - znowu zamknąłem oczy - I co dobra rybka?
- Pyszna - odpowiedziała - Idź sobie weź to sam się dowiesz.
- Nie mam takiej potrzeby - powiedziałem
- Dobra koleś - mruknęła - Starczy tego.
Obróciłem głowę w jej stronę i spojrzałem uważnie.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz - uśmiechnąłem się
- Jesteś wkurzający wiesz? - zjadła kawałek ryby - I to bardzo.
- Nie raz już to słyszałem.
- To może pora coś z tym zrobić?
Uśmiechnąłem się i podniosłem, usiadłem opierając się już normalnie.
- Czeslav - podałem jej dłoń, którą delikatnie uścisnęła i wróciła do jedzenia - A ty jak się nazywasz?
- Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć - przewróciła oczami - Ophelia.
- Miło mi panią poznać - uśmiechnąłem się
- Czy ja wiem, czy miło - dalej gmerała widelcem po talerzu
- Oj nie udawaj już takiej niedostępnej - zaśmiałem się
- Niedostępnej? - spojrzała zdziwiona zatrzymując widelec w połowie drogi do ust - Czego ty ode mnie chcesz.
- O widzę, że zwróciłem Twoją uwagę. Jak widzisz chcę sobie pogadać.
- Ze mną nie ma szans - mruknęła
- PRagnę cię poinformować, że od kilku minut rozmawiamy, także misja wykonana - uśmiechnąłem się - Powiedz coś o sobie.
- Nie widzisz, że jem? - warknęła
- Żaden problem - powiedziałem - To ja mogę opowiedzieć Ci co nieco.
- Nie wiem, czy chcę to usłyszeć...
- Jestem Czeslav Nesladek, pochodzę z Czech, jestem tutaj od niedawna - ciągnąłem - kocham colę i frisbee. Lubię gadać...
- To już zauważyłam - przerwała i podniosła się zgarniając tacę - Dzięki za zagadanie, a teraz już idę.
Odwróciła się i skierowała w stronę kuchni, gdzie odkładało się tace. Ekscentryczna dziewczyna... Rozejrzałem się po jadalni. Ludzie jedli, radośnie ze sobą rozmawiali, niektórzy odrabiali lekcje, inni czytali. Ale wszyscy siedzieli razem, wspólnie. Kiedy tylko ją zobaczyłem, poczułem, że muszę podejść. Coś w niej jest takiego, że odpycha od siebie innych. Świadomie, czy nieświadomie, ale robi to. Spostrzegłem, że przy stoliku zostawiła torbę na ramię. Złapałem je i postanowiłem odnieść zgubę. Ruszyłem w stronę wyjścia, gdy usłyszałem wołanie
- Ej Czesiek! - wołał Nathaniel - gustowną masz torebunię!
- Dzięki - uśmiechnąłem się - Sam byś taką chciał, co nie?
- Marzę o takiej dniami i nocami - odpowiedział
- Załatwię Ci taką - powiedziałem - A tymczasem muszę znikać!
Szybko wybiegłem ze stołówki i poszedłem szukać Ophelii.

<Oph?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt