Chłopak był bardzo miły i w dodatku szczery, przynajmniej według mnie. Znaliśmy się nie całą godzinę, a on zaczął się o mnie martwić tak jakby znał mnie już nie wiadomo od jak dawna, zwłaszcza jeżeli chodziło o moje zdrowie i sen. Co prawda wiedziałam, że brakuje mi snu, ale nie chciałam niczego odkładać na później. Ważniejsze było to, żeby nie stracić nikogo zaufania i w końcu mogłabym to wszystko skończyć. Nienawidziłam czegoś odmawiać na później, temu mówiłam stanowcze NIE! Nie lubiłam zwodzić innych osób, zwłaszcza tych co już dobrze poznałam.
Nie wiedziałam już zbytnio o czym myśleć lub zastanawiać się nad tym co odpowiedzieć chłopakowi. Co jak co, ale on był pierwszą osobą, która wdała mnie w takie zakłopotanie.
Propozycja, aby wyjść na spacer, spodobała mi się. Miałam jeszcze dość czasu zanim znów zasiądę przed komputerem i zajmę się tym co powinnam.
- Z miłą chęcią się przejdę - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- No to ruszamy - odparł chłopak z miłym uśmiechem i zaangażowaniem.
Skierowałyśmy się w kierunku parku. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Z jednego na drugi temat tak jakby nie miały się w ogóle skończyć. Atmosfera była przyjemna, a w dodatku pogoda dzisiaj sprzyjała. Nie wiedziałam kiedy uzgodniliśmy, że pójdziemy do akademika, ale obecnie stałam przed drzwiami swojego pokoju.
- Wejdź śmiało, tylko nie przestraszyłam się bałaganu - uprzedziłam chłopaka, krzesło tym jak wygląda mój pokój. Nie było tam za bałaganu, ale przydałoby się posprzątać.
- Co chcesz do picia? - spytałam zdejmując swoją torbę z ramienia i położyłam ją na ziemi. - Możesz śmiało coś wybrać. Mam coś zdrowego jak i nie zdrowego do picia. Od wyboru do koloru - zachichotałam pod nosem.
<Michael?>
Nie wiedziałam już zbytnio o czym myśleć lub zastanawiać się nad tym co odpowiedzieć chłopakowi. Co jak co, ale on był pierwszą osobą, która wdała mnie w takie zakłopotanie.
Propozycja, aby wyjść na spacer, spodobała mi się. Miałam jeszcze dość czasu zanim znów zasiądę przed komputerem i zajmę się tym co powinnam.
- Z miłą chęcią się przejdę - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- No to ruszamy - odparł chłopak z miłym uśmiechem i zaangażowaniem.
Skierowałyśmy się w kierunku parku. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Z jednego na drugi temat tak jakby nie miały się w ogóle skończyć. Atmosfera była przyjemna, a w dodatku pogoda dzisiaj sprzyjała. Nie wiedziałam kiedy uzgodniliśmy, że pójdziemy do akademika, ale obecnie stałam przed drzwiami swojego pokoju.
- Wejdź śmiało, tylko nie przestraszyłam się bałaganu - uprzedziłam chłopaka, krzesło tym jak wygląda mój pokój. Nie było tam za bałaganu, ale przydałoby się posprzątać.
- Co chcesz do picia? - spytałam zdejmując swoją torbę z ramienia i położyłam ją na ziemi. - Możesz śmiało coś wybrać. Mam coś zdrowego jak i nie zdrowego do picia. Od wyboru do koloru - zachichotałam pod nosem.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz