Kolejny dzień w szkole, jak zawsze zwykły i bez żadnych atrakcji. Opuściłem salę, w której miałem ostatnią lekcję, aby jak najszybciej pobiec do kawiarni, gdzie zaraz miałem zmianę. Zanim jednak się tam udam, musiałem iść do szafki i odłożyć książki, a potem jeszcze zalecieć do domu po papiery, które dzisiaj miałem dać szefowi. Tak więc pokierowałem się do szafki i z torby wyciągnąłem wszelkie zbędne mi podręczniki, a pozostawiłem jedynie ten z chemii. Potem sprintem ruszyłem do domu, do którego miałem niedaleko. Zaledwie 7 minut, a jak biegłem to może tylko z pięć. Z trzaskiem otworzyłem drzwi i z komody zgarnąłem papiery i moją plakietkę z imieniem, a potem znowu wybiegłem z domu. Po kilku minutach byłem już w kawiarni. Szybko zaleciałem do szatni i ubrałem swój strój roboczy, oraz okulary zerówki.
Gotowy do pracy, poszedłem do biura szefa dać mu dokumenty. Położyłem mu je na biurku, czując na nim swój wzrok. Słyszałem, że nasz dyrektor to niezbyt przyjazny typek, a na dodatek lekko zboczony. Więc po odłożeniu kartek, prawie biegiem opuściłem jego gabinet i poszedłem za bar po tackę oraz notes. Od razu zacząłem się rozglądać po kawiarni, a potem podszedłem do jakiejś parki, która zamówiła dwie kawy i ciasto. Wróciłem za bar, aby przygotować kawę oraz ukroić tortu, który zamówili. Po chwili wszystko było gotowe, a ja wolnym krokiem ruszyłem w stronę klientów. Postawiłem ich zamówienie na stoliku i wróciłem do kasy za barem. Do kawiarni po chwili wszedł jakiś chłopak w moim wieku. Temu, że nikt z moich współpracowników nie był wolny, więc postanowiłem odebrać od niego zamówienie. Stanąłem przy jego stoliku.
-Witam. Mogę już odebrać zamówienie proszę pana?
<Javier?>
(Opowiadanie napisane do postaci, która się pojawi na blogu)
Gotowy do pracy, poszedłem do biura szefa dać mu dokumenty. Położyłem mu je na biurku, czując na nim swój wzrok. Słyszałem, że nasz dyrektor to niezbyt przyjazny typek, a na dodatek lekko zboczony. Więc po odłożeniu kartek, prawie biegiem opuściłem jego gabinet i poszedłem za bar po tackę oraz notes. Od razu zacząłem się rozglądać po kawiarni, a potem podszedłem do jakiejś parki, która zamówiła dwie kawy i ciasto. Wróciłem za bar, aby przygotować kawę oraz ukroić tortu, który zamówili. Po chwili wszystko było gotowe, a ja wolnym krokiem ruszyłem w stronę klientów. Postawiłem ich zamówienie na stoliku i wróciłem do kasy za barem. Do kawiarni po chwili wszedł jakiś chłopak w moim wieku. Temu, że nikt z moich współpracowników nie był wolny, więc postanowiłem odebrać od niego zamówienie. Stanąłem przy jego stoliku.
-Witam. Mogę już odebrać zamówienie proszę pana?
<Javier?>
(Opowiadanie napisane do postaci, która się pojawi na blogu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz