Już się nie mogłam doczekać naszych naleśników. W dodatku Michael przyniósł słoiczek dżemu i to własno robnego, truskawkowego. Mój ulubiony. Kochałam wszystko co miało styczność z truskawkami i w dodatku ktoś to robił i to z całego serca. Sama nie wiedziałam jak mogłabym się jemu odwdzięczyć. Zrobił dla mnie tak dużo dzisiaj. A czas spędzony w jego gronie był miły, radosny no i na pewno dobrze będę go wspominać.
Michael zrobił ciasto, a ja miałam zająć się przewracaniem naleśników na drugą stronę. Pierwszy rozwalił mi się trochę, ale Michael mnie pocieszył, kładąc swoją rękę na moim ramieniu, że to normalne. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam z kimś naleśników. Zazwyczaj chodziłam do pobliskiej kawiarenki, aby je zjeść, ale nie było to to samo jak się z kimś to robiło. Położyliśmy nasze naleśniki na talerzyki, a każdy nas dał przepysznego, czerwonego dżemu do środka. Ja złożyłam naleśnika w trójkąt, a chłopak zwinął go w rulonik. Położyliśmy białej, sztywnej śmietany na sam wierzch. Ja dodatkowo dodałam mała łyżeczkę na sam wierzch. Wzięliśmy widelec i nóż do rąk.
- I jak smakuje? - spytał się chłopak.
- Przepyszne! - odrzekłam. - Poraz pierwszy jem coś co ktoś dla mnie zrobił... Dziękuje ci naprawdę za wszystko co dla mnie zrobiłeś - uśmiechnęłam się gorąco.
- Nigdy nie robiłaś sama naleśników? - spojrzał się na mnie pytająco.
- Wiesz moich rodziców nigdy nie było w domu. Nawet jak byłam niemowlakiem to opiekowała się mną opiekunka. Zawsze byłam sama, a jak rodzice mieli wolne to spędzali ten czas ze sobą, a że mną kilka godzin. Wystarczało mi to. Jakby nie było to co sobie zażyczyłam to to miałam. Moje jedzenie składało się głównie z płatków i mleka, od czasu do czasu poszłam do pobliskiej kawiarenki, ale te naleśniki nie smakowały tak dobrze jak te twoje - rozgadałam się co nie było za ładne z mojej strony. - Wybacz rozgadałam się. Przepraszam! - złożyłam swój wzrok.
< Michael?>
Michael zrobił ciasto, a ja miałam zająć się przewracaniem naleśników na drugą stronę. Pierwszy rozwalił mi się trochę, ale Michael mnie pocieszył, kładąc swoją rękę na moim ramieniu, że to normalne. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam z kimś naleśników. Zazwyczaj chodziłam do pobliskiej kawiarenki, aby je zjeść, ale nie było to to samo jak się z kimś to robiło. Położyliśmy nasze naleśniki na talerzyki, a każdy nas dał przepysznego, czerwonego dżemu do środka. Ja złożyłam naleśnika w trójkąt, a chłopak zwinął go w rulonik. Położyliśmy białej, sztywnej śmietany na sam wierzch. Ja dodatkowo dodałam mała łyżeczkę na sam wierzch. Wzięliśmy widelec i nóż do rąk.
- I jak smakuje? - spytał się chłopak.
- Przepyszne! - odrzekłam. - Poraz pierwszy jem coś co ktoś dla mnie zrobił... Dziękuje ci naprawdę za wszystko co dla mnie zrobiłeś - uśmiechnęłam się gorąco.
- Nigdy nie robiłaś sama naleśników? - spojrzał się na mnie pytająco.
- Wiesz moich rodziców nigdy nie było w domu. Nawet jak byłam niemowlakiem to opiekowała się mną opiekunka. Zawsze byłam sama, a jak rodzice mieli wolne to spędzali ten czas ze sobą, a że mną kilka godzin. Wystarczało mi to. Jakby nie było to co sobie zażyczyłam to to miałam. Moje jedzenie składało się głównie z płatków i mleka, od czasu do czasu poszłam do pobliskiej kawiarenki, ale te naleśniki nie smakowały tak dobrze jak te twoje - rozgadałam się co nie było za ładne z mojej strony. - Wybacz rozgadałam się. Przepraszam! - złożyłam swój wzrok.
< Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz