Szczerze to było co do pozazdroszczenia chłopakowi, ale ja również miałam plusy przez wychowanie moich rodziców. Dzięki temu byłam bardziej odpowiedzialna i potrafiłam się o siebie zatroszczyć. Posprzątaliśmy wszystkie brudne naczynia i inne rzeczy jakie to używaliśmy. Poszło szybko dzięki pomocy Michael'a.
- Dajmy spokój jak na dzisiaj z tą aplikacją. Jutro dokończymy to razem - uśmiechnęłam się. - Jest już dość późno, a ty powinieneś odpocząć. Oczy przy komputerze szybko się męczą od czego dostajesz bólu głowy i czujesz się na następny dzień strasznie ospały - spojrzałam na niego, a ona spojrzał na mnie z powagą.
- I mówi to osoba, która potrzebuje odpoczynku! - uniósł lekko głos, jednak następnie się uśmiechnął.
- Obiecuję ci, że jutro dokończymy to wszystko razem. Bez twojego oka będzie mi ciężko dobrać jakiekolwiek kolory - uśmiechnęłam się do niego.
- Ale wiesz! - uniósł rękę w górę i wskazał na mnie wskazującym palcem. - Jeżeli nie dotrzymasz słowa to dostaniesz ode mnie kare - ja tylko pokiwałam głową, że się zgadzam. - Obiecujesz?!
- Obiecuję na mały paluszek - wyciągnęłam w jego stronę prawą rękę i podałam mały paluszek. Tak jak kiedyś to robiłam z rodzicami. On również wyciągnął swoją prawą dłoń, po czym nasze małe palce się złączyły razem.
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m75ffj6rqR1r5syyvo1_r1_500.gif
- Na pewno nie złamie obietnicy. Również tej, że pójdę spać szybciej - uśmiechnęłam się w jego stronę. - Naprawdę ci jestem wdzięczna za dzisiejszą pomoc. Jeżeli chcesz to zawsze służę tobie pomocą. - Michael wyszedł żegnając się ze mną na sam koniec.
Niby obiecałam i dotrzymałam tej obietnicy. Poszłam wcześniej spać, bo od razu po kąpieli. Jednak nie było mi dane dzisiaj się wyspać, ponownie. Obudziłam się około czwartej nad ranem i nie potrafiłam zasnąć. Dostałam telefon, aby sprawdzić dlaczego komputer nie działa. Był to sam wice dyrektor jednej z większych firm w której pracuje mój ojciec. Rozwiązałam problem poczynając poszłam dalej spać. Zasnęłam wtedy, gdy po chwili zaczął dzwonić budzik. Byłam naprawdę zła! Przygotowałam się do szkoły i leniwym krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Okulary miałam na głowie, bo jakoś nie miałam ochoty, aby je zakładać na oczy. W dodatku złamałam obietnicę. Nie wiedziałam jak mam się z tego wykaraskać. Pozostało mi nic innego jak udawać, że wyspałam się. Na pierwszej przerwie nigdzie nie spotkała Michael'a. Napotkałam się co dopiero wtedy, gdy nadeszła długą przerwa.
- Witaj Miyako! - był pełen energii nie to co ja.
- Dzień dobry Michael! - odpowiedziałam.
- Pójdziemy razem zjeść na dach szkoły? - zapytał, a ja się z miłą chęcią zgodziłam. Po drodze rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Gdy doszliśmy na dach, nikogo nie było, prócz naszej dwójki. Usiedliśmy obok siebie. Wsłuchałam się w to co ma do powiedzenia Michael, a ja jakoś poczułam spokój. Moje powieki stały się ciężkie, aż zasnęłam...
<Michael?> ^_^
- Dajmy spokój jak na dzisiaj z tą aplikacją. Jutro dokończymy to razem - uśmiechnęłam się. - Jest już dość późno, a ty powinieneś odpocząć. Oczy przy komputerze szybko się męczą od czego dostajesz bólu głowy i czujesz się na następny dzień strasznie ospały - spojrzałam na niego, a ona spojrzał na mnie z powagą.
- I mówi to osoba, która potrzebuje odpoczynku! - uniósł lekko głos, jednak następnie się uśmiechnął.
- Obiecuję ci, że jutro dokończymy to wszystko razem. Bez twojego oka będzie mi ciężko dobrać jakiekolwiek kolory - uśmiechnęłam się do niego.
- Ale wiesz! - uniósł rękę w górę i wskazał na mnie wskazującym palcem. - Jeżeli nie dotrzymasz słowa to dostaniesz ode mnie kare - ja tylko pokiwałam głową, że się zgadzam. - Obiecujesz?!
- Obiecuję na mały paluszek - wyciągnęłam w jego stronę prawą rękę i podałam mały paluszek. Tak jak kiedyś to robiłam z rodzicami. On również wyciągnął swoją prawą dłoń, po czym nasze małe palce się złączyły razem.
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m75ffj6rqR1r5syyvo1_r1_500.gif
- Na pewno nie złamie obietnicy. Również tej, że pójdę spać szybciej - uśmiechnęłam się w jego stronę. - Naprawdę ci jestem wdzięczna za dzisiejszą pomoc. Jeżeli chcesz to zawsze służę tobie pomocą. - Michael wyszedł żegnając się ze mną na sam koniec.
Niby obiecałam i dotrzymałam tej obietnicy. Poszłam wcześniej spać, bo od razu po kąpieli. Jednak nie było mi dane dzisiaj się wyspać, ponownie. Obudziłam się około czwartej nad ranem i nie potrafiłam zasnąć. Dostałam telefon, aby sprawdzić dlaczego komputer nie działa. Był to sam wice dyrektor jednej z większych firm w której pracuje mój ojciec. Rozwiązałam problem poczynając poszłam dalej spać. Zasnęłam wtedy, gdy po chwili zaczął dzwonić budzik. Byłam naprawdę zła! Przygotowałam się do szkoły i leniwym krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Okulary miałam na głowie, bo jakoś nie miałam ochoty, aby je zakładać na oczy. W dodatku złamałam obietnicę. Nie wiedziałam jak mam się z tego wykaraskać. Pozostało mi nic innego jak udawać, że wyspałam się. Na pierwszej przerwie nigdzie nie spotkała Michael'a. Napotkałam się co dopiero wtedy, gdy nadeszła długą przerwa.
- Witaj Miyako! - był pełen energii nie to co ja.
- Dzień dobry Michael! - odpowiedziałam.
- Pójdziemy razem zjeść na dach szkoły? - zapytał, a ja się z miłą chęcią zgodziłam. Po drodze rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Gdy doszliśmy na dach, nikogo nie było, prócz naszej dwójki. Usiedliśmy obok siebie. Wsłuchałam się w to co ma do powiedzenia Michael, a ja jakoś poczułam spokój. Moje powieki stały się ciężkie, aż zasnęłam...
<Michael?> ^_^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz