Delikatny dotyk wybudził mnie ze snu. Koło mnie leżała moja miłość. Najwidoczniej już się obudziła, bo nasze zaspane spojrzenia się spotkały. Zabrałem palcem kosmyk jej włosów, który opadł jej na twarz.
- Jak się spało śpiąca królewno? – spytała z uśmieszkiem.
Parsknąłem pod nosem.
- Tym razem nie chrapałaś jak niedźwiedź, ani nie oberwałem w nos, więc całkiem dobrze. – wytknąłem język.
Poczułem drobne uszczypnięcie, gdy dała mi pstryczka w czoło niezadowolona.
- Która godzina? – spytała po chwili.
- Czy to teraz ważne?
- Tak, musimy wiedzieć ile mamy czasu na ogarnięcie się, aby zdążyć na zajęcia.
Tym razem to ja dałem jej pstryczka w czoło.
- Ah! Za co? – pomasowała miejsce pstryknięcia.
- Dzisiaj jest wolne głuptasku.
Wyglądała na zaskoczoną. Po chwili uśmiechnęła się szczęśliwa.
- Czyli mamy cały dzień tylko dla siebie. – na jej twarz wpełzł rumieniec.
Skinąłem głową, po czym Sajgonka znalazła się pode mną. Ucałowałem ją czule w nos. Przyciągnęła moją głowę do swojej i nasze wargi złączyły się w pocałunku.
- Nico, nie zdążyłam wczoraj ale myślę, że teraz też jest dobry moment na to.
Odsunęła mnie od siebie siadając. Wyciągnęła z futerału swoją gitarę. Wcześniej nawet nie zwróciłem na nią uwagi, bo byłem zajęty samą Sajgonką.
- Chciałabym Ci coś zagrać…
Po strunach instrumentu zaczęły jeździć palce blondynki wygrywając melodię. Po chwili dołączył również jej głos.
To co usłyszałem, poruszyło mnie. Nikt nigdy nie zrobił czegoś specjalnie dla mnie. Nikt nigdy dla mnie nie zaśpiewał. Tak jakoś zrobiło mi się cieplej na sercu. Zwłaszcza, że jej śpiew był zaskakująco piękny. ‘’Co ta dziewczyna ze mną robi…’’ - zaśmiałem się w duchu.
Sayuu? ><
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz