Spojrzałam na dziewczynę stojącą przede mną i machinalnie oniemiałam.
Miałam rację z tym, że tu nie pasuję. Ona była… Jak księżniczka z bajki.
Całe to miejsce wyglądało jak z bajki, a ja byłam co najwyżej
trzeciorzędną postacią z jakiejś krótkometrażówki, której nikt nie
pamięta. Moje myśli wypełniały podobne brednie i po chwili zdałam sobie
sprawę, że nie pamiętam o co spytała. Mentalnie przeklęłam swoją głupotę
i skłonność do paplania, nawet jeśli tylko w swojej głowie.
- Przepraszam? - spytałam niepewnie, a dziewczyna chyba zauważyła panikę na mojej twarzy.
Czy wszystko okej? - spytała ponownie a ja zaczęłam się zastanawiać nad
odpowiedzią. Chciałam odpowiedzieć, że nie, bo tak się czułam, ale z
drugiej strony miałam świadomość, że to normalne odczucia, wzbogacone
tylko moją skłonnością do paniki i histerii.
- W-wszystko dobrze, dziękuję, że pytasz - zebrałam się w sobie i
odpowiedziałam. Rzecz jasna nie obyło się bez zająknięcia. W ramach
rekompensaty uśmiechnęłam się najszerszym uśmiechem, który zdołałam
wyłuskać.
- Na pewno nie potrzebujesz pomocy? - zapytała a ja poczułam się wręcz
zakłopotana. Czy rzeczywiście wyglądam na tak zagubioną? Chyba, że po
prostu jest taka troskliwa wobec wszystkich… Wygląda na taką, wygląda na
bardzo sympatyczną, więc tak mogło być.
- Cóż, jestem nowa i przyszłam tutaj posiedzieć zanim pójdę do
akademika. Oswoić się i tym podobne - wymamrotałam w ramach
wytłumaczenia niezręcznie. Dziewczyna pokiwała ze zrozumieniem głową i
wyciągnęła swoją dłoń w moim kierunku.
- Jestem Akane. Gdybyś potrzebowała wskazówek, oprowadzenia lub
czegokolwiek jestem do dyspozycji - powiedziała i uśmiechnęła się
szeroko. Nieco pewniej wyciągnęłam rękę i uścisnęłam jej dłoń.
- Mam na imię Katie, choć wszyscy raczej mówią na mnie Pidge. Dzięki - przedstawiłam się i puściłam jej rękę.
- Miło Cię poznać, Pidge - ponownie się uśmiechnęła.
- Ciebie także - odpowiedziałam i wstałam. - Chyba powinnam się zbierać
do akademika, jeszcze nie poznałam swoich współlokatorów - wspomniałam i
spojrzałam na Akane przepraszająco.
- Rozumiem. Odprowadzić Cię? - spytała a ja szybko pokręciłam głową.
Nie, nie ma takiej potrzeby. Ale dziękuję za propozycję - podziękowałam i zrobiłam dwa kroki w tył. - Do zobaczenia?
- Do zobaczenia - odpowiedziała i pomachała. Odmachałam i odwróciłam się
by pójść w stronę wspomnianego budynku. To nie będzie łatwe.
<Akane? Dzięki za odpis ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz