Westchnęłam ciężko. Próbowałam go ignorować, lecz po prostu się nie dało.
-Czego chcesz? -warknęłam w nawet jak na mnie, ostry sposób.
Chłopak tylko się uśmiechnął.
-Czy ten piknik nadal aktualny?
Wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na niego z dezaprobatą.
-Baaaardzo mnie to obchodzi, wiesz?
-To świetnie -odparował. -Do zobaczenia w piątek.
Michael odszedł machając ręką. Patrzyłam jeszcze chwilę jak odchodzi. Da
się być bardziej natrętnym? Odeszłam na lekcje. Dzwonek zadzwonił kiedy
byłam jeszcze na korytarzu. Przeklęłam w wyjątkowo nie cenzuralny
sposób. Na szczęście nikt tego nie słyszał. Gdy dobiegłam do sali byłam
spóźniona 5 minut. Otworzyłam drzwi i bez słowa powlokłam się na koniec
sali. Na swoje miejsce.
-Nic nie powiesz, panno Soler?
Na dźwięk mojego nazwiska i głosu nauczycielki odwróciłam się gwałtownie. Spojrzałam na profesor Brooks, z którą miałam lekcje.
-Pytam: nic nie powiesz?
-Przepraszam za spóźnienie...
Kobieta gestem kazała mi usiąść na miejsce i więcej się nie odzywać. Z
resztą... Po co? Spełniłam jej polecenie i pogrążyłam się w myślach.
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Obudziła mnie jakaś blondynka.
Przetarłam oczy i podniosłam się. Nie patrzyłam na jej twarz. Lekcja się
skończyła, a ja większość przespałam. Wyszłam z sali. Dziś miałam już
wolne. Postanowiłam przejść się po mieście. Wyjęłam komórkę i włączyłam
mapę. Zauważyłam małą Kawiarnie Winoroślaną, około 5 minut drogi stąd.
Ruszyłam tam szybkim krokiem. Weszłam. Usiadłam samotnie przy stoliku.
Wyjęłam mangę i zaczęłam czytać. Po chwili podszedł do mnie kelner.
Zamówiłam herbatę. Zwykłą czarną z cytryną. Wypiłam spory łyk. Gdy
oderwałam się od czarno-białych rysunków i liter zobaczyłam chłopaka
siedzącego przede mną.
-Michael?
Michael?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz