poniedziałek, 24 lipca 2017

Od Evansa CD Cynthii

Odpowiedział mi stłumiony przez mój bezrękawnik jęk, zanim dziewczyna odsunęła się ode mnie o trzy kroki i zadarła głowę do góry.
- Śledzisz mnie, czy co? - zapytała z rozpaczą, na co ja uniosłem do góry siatkę z zakupami.
- Ze sklepu wracam - odparłem - czyli przypadek.... przeznaczenie, no, raczej to drugie.
Z niemal płaczliwym jękiem przeczesała włosy.
- Jakie przeznaczenie... ja tylko chciałam kupić czekoladę...
- Przeznaczenie! Ja ze sklepu wracam, ty do sklepu idziesz, po drodze wpadamy na siebie, już trzeci raz tego dnia, to znak żebyśmy poszli na kawę.
- Nie chcę.
- Nalegam. Ja stawiam.
- Najpierw czekolada...
- Okay - uśmiechnąłem się szeroko, zadowolony, że udało mi się ją przekonać.
- Ale jak nie będzie miętowej cappuccino, to sobie pójdę - dodała omijając mnie by dalej iść w stronę sklepu.
- A znajdziesz drogę powrotną sama? - zapytałem, dotrzymując jej kroku, na co mruknęła coś wściekle pod nosem - To miejmy nadzieję, że będzie - odpowiedziałem za nią.
Westchnęła tylko i dalej już szliśmy w ciszy.
W sklepie nie było kolejki, więc Cynthia szybko poczyniła zakup. Dwudziestu pudełek miętowych czekoladek. Ktoś tu ma ścisłe preferencje.
I tak oto w drodze powrotnej do akademii zawędrowaliśmy do kawiarni Winoroślanej. W której, jak się okazało, od niedawna podawali ulubioną kawę dziewczyny.
Kiedy poczyniliśmy zamówienie - ona miętowe cappuccino, a ja espresso macchiato - usiedliśmy sobie w zacisznym kąciku lokalu z dość dobrym widokiem na innych ludzi.

Cynth? idk o czym pisać :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt