Zasnęliśmy w bibliotece. Naprawdę, nie wiedziałam jak, ale może to
dlatego, że było mi i dla Nico tak miło. Nie wiedziałam jak i czemu, ale
mój sen, był miły i bardzo przyjemny. Jednak nie pamiętałam, co się w
nim działo… Czułam, jak ciemnowłosy gwałtownie się obudził. Ja sama
przez jego ruch otworzyłam oczy.
-Nico, wszystko dobrze? Ciężko oddychasz.
Powiedziałam i zabrałam kosmyk włosów, który był na czole chłopaka. Ten
powiedział, że to nieważne i chciał iść na lekcje. Pocałowałam go w
policzek i wstałam. Poprosiłam, abyśmy się potem spotkali znowu w tym
kąciku. Uśmiechnęłam się do niego, a potem poszłam szybko na lekcje. Po
drodze jeszcze odłożyłam książkę na półkę. Skierowałam się do Sali i
usiadłam w ławce. Starałam się skupić na słowach pana Carinch’a. Na
szczęście, bardzo szybko uporaliśmy się z dzisiejszym materiałem i
później w ciszy mogliśmy sobie posiedzieć. Wszyscy rozmawiali i
siedzieli na telefonach. Ja za to spojrzałam w okno i myślałam, co się
mogło śnić dla Nico… Wyglądał na przerażonego.
Po lekcji, prawie biegiem ruszyłam do biblioteki. Tam usiadłam w kąciku
czytelniczym, robiąc od razu miejsce za sobą dla ciemnowłosego.
Założyłam kosmyk włosów za ucho i zaczęłam bawić się rąbkiem mojej
spódnicy. Gdy zauważyłam Nico, lekko się uśmiechnęłam. Znowu mogłam
znaleźć się w jego objęciach… Ciepłych i tak przyjemnych… Popatrzyłam w
jego zimne oczy, które już nie patrzyły na mnie z takim chłodem.
<Nico? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz