Czas spędzony z Finnem przywoływał moje wspomnienia z czasów
podstawówki. Kolegowaliśmy się, dzięki niemu mogłam swobodniej poruszać
się po szkole. W końcu przez te wszystkie drwiny i wyzwiska nie
potrafiłam normalnie funkcjonować. A kiedy się zjawił, postawił sobie za
cel, ochrony mnie przed złośliwościami ze strony rówieśników. Chciałam i
wciąż chcę mu się odwdzięczyć za to wszystko, zwłaszcza, że wiem, iż
mogło to być uciążliwe. Ja sama mogłam stanowić dla niego spore
uciążliwie ale mimo to, dzielnie pomagał mi przetrwać. Mam nadzieję, że
tutaj nie będzie tak samo i będę miała siłę, aby mu się zrekompensować.
Stanęło na spotkaniu w kawiarence. Aromat kawy roznosił się po
pomieszczeniu. Rozmowy ludzi łączyły się z cichą muzyką lecącą z małych
głośników wiszących na ścianie. Przysiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy
po kawie. Była przepyszna. Płucząc swoje podniebienia czarnym płynem
wymienialiśmy się wspomnieniami z dzieciństwa oraz wydarzeniami z
gimnazjum. W pewnym momencie do kawiarni wpadł Ayato. Czyżby naszła go
ochota, aby napić się kawy? Jego spojrzenie zwróciło się na nas.
Zobaczyłam błysk w jego oczach. Aż się boje myśleć co mu teraz chodzi po
głowie. Wbiłam nieśmiało wzrok w napój i zaczęłam kręcić filiżanką.
Finnek pewnie też go zauważył, bo patrząc na jego oblicze zmarszczył
brwi.
- Czego ten typ znowu chce. – mruknął do ni to do mnie ni to do siebie.
- Nie wiem… ale źle mu z oczu patrzy… - szepnęłam.
Ayato nie odwracając od nas swojego gniewnego wzroku, pomaszerował do
kasy i najprawdopodobniej zaczął składać zamówienie. Po chwili pani przy
ladzie wręczyła mu wielkie czekoladowe ciastko oraz kubek kawy. Zaczął
zmierzać w naszą stronę. Huh? Czego on chce? Gdy doszedł (kuwku),
postawił brutalnie swoje zamówienie i wbił wzrok w Finna.
- Idiota. – rzucił mu w twarz.
Finn zdziwiony, a zarazem poirytowany zapytał:
- Czego znowu ode mnie chcesz? Myślałem, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy.
- Byłem na stołówce i te same kanapki z których wziąłeś jedną okazały się być darmowe! Żądam zwrotu pieniędzy.
- Nie ma mowy. Kazałeś mi się błaźnić, więc mam zapłatę.
- Co proszę?! Gdybyś był chociaż trochę rozgarnięty, to tej całej sytuacji by nie było!
Obserwowałam zaciekawiona kłótnię chłopców. Poszło o… kanapkę? Nie
spodziewałabym się tego po licealistach. Postanowiłam przerwać ich
zawziętą kłótnię.
- Ekhm… chłopcy? – zaczęłam cicho.
Nie usłyszeli.
- Oddaj mi w końcu te pieniądze do ch*lery!
- Tak więc teraz ty klękaj i mnie o to błagaj!
- Nienawidzę takich gości jak ty!
Nie mogę już tego słuchać…
- Chłopcy!
Wstałam z zaciśniętymi pięściami. Obejrzeli się na mnie zaskoczeniu.
Ayato trzymał krawat Finna w dłoni, a Finn był w gotowości do
samoobrony.
- Proszę Was przestańcie. To parcela publiczna… Chciałam miło spędzić
czas z Finnem. Dlaczego to robisz Ayato… mógłbyś zostawić nas w-
- Najpierw niech ten typ odda mi moje stracone pieniążki.
Niebieskooki westchnął głęboko i wyjął z kieszeni klepaki wręczając je chłopakowi.
- Ze względu na całą sytuację, zgoda. Oddam Ci je ale daj nam już spokój Atosia.
Chciał już iść ale na słowa ‘’Atosia’’ zatrzymał się gwałtownie.
- Atosia? – spytał z uniesioną brwią.
- Zgadza się. Zachowujesz się jak niedowartościowana dziewczynka, więc nadałem Ci nowe imię.
- Pożałujesz. Finniczku Winniczku.
Odwrócił się na pięcie i opuścił lokal by po chwili znowu do niego wejść
i zabrać swoją kawę i ciastko. Popatrzyłam zmartwiona w miejsce w
którym jeszcze przed chwilą stał czarnowłosy. Westchnęłam cicho i
ponownie wbiłam oczy w kawę. Dlaczego to wszystko musiało się tak
potoczyć.
- Kiyo? Wszystko w porządku? – spytał zaniepokojony niebieskooki.
- Hm? Aa… tak, wszystko okej. – uśmiechnęłam się delikatnie.
- Przepraszam za tą całą akcję ale ten idiota nie zna granic. – poprawił swój krawat.
- Nie szkodzi. – wzięłam ostatniego łyka i odstawiłam pustą filiżankę. – Nie będę się wtrącać w Wasze prywatne sprawy.
Po napojeniu się, wyszliśmy z kawiarni i skierowaliśmy się w stronę
szkoły. Słońce zaczęło powoli zachodzić ale to nie przeszkodziło nam,
aby jeszcze chwilę pospacerować po okolicach. Później, gdy wróciliśmy do
akademika, pożegnaliśmy się ciepło i wróciliśmy do swoich pokoi. Mam
nadzieję, że ten narcyz nie będzie ciągle dręczył Finnka. Nawet jeśli
jestem słaba, nie pozwolę, aby ktoś taki mu dokuczał. Nie życzę, żeby
miał tak samo jak ja w innych szkołach ale Finn to silny i dumny
chłopak, więc wątpię, żeby nie dał rady komuś takiemu.
***
Następnego dnia spotkałam się z moim przyjacielem na dziedzińcu. Czekał na mnie siedząc na ławce. Przysiadłam obok chłopaka.
- Dzień dobry. – przywitałam go sympatycznie.
- Dzień dobry. – posłał mi delikatny uśmiech.
Zamieniliśmy kilka słów na temat wszystkiego i niczego. Przypomniało mi
się, że Finn potrafi grać na różnego rodzaju instrumentach. Ja również
potrafiłam, więc może moglibyśmy raz spotkać się na jakieś wspólne
granie. Złożyłam mu tę propozycję. Niebieskooki z chęcią ja przyjął.
Umówiliśmy się na najdłuższej przerwie w sali muzycznej.
Finn? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz