Zerknąłem na dziewczynę. Rzeczywiście cała drżała. Ale jest tylko jedno
łóżko, mamy spać w jednym? Poczułem jak na mój policzek wpływa lekki
rumieniec.
- A gdzie będę spać?
- Możesz spać ze mną. Nawet prosiłabym o to. – wtuliła się we mnie jeszcze mocniej.
Pogłaskałem Sajgonkę po głowie.
- Niech będzie.
- Kocham Cię… - wyznała z drżącym głosem.
W tym samym momencie zgasło światło. Czyżby zabrakło prądu? Poczułem jak uścisk na moim brzuchu jeszcze bardziej się zaciska.
- Już się tak nie bój, to tylko kilka piorunów i zgaszone światło.
- Cicho. Boję się burzy.
- I co ja mam z Tobą zrobić co? – prychnąłem z uśmiechem pod nosem.
- P-po prostu chodźmy już spać.
Ułożyliśmy się łóżku. Objąłem dziewczynę i wtuliłem nos w jej miękkie,
pachnące blond włosy. Nagle obróciła się do mnie i wtuliła się w moją
klatkę piersiową. Powoli zaczęliśmy zasypiać.
Spało się o dziwo naprawdę wygodnie, dopóki nie oberwałem w twarz. Tak.
Oberwałem od mojej śpiącej królewny. Obudziłem się od solidnego
plaskacza w środek twarzy przez który strasznie rozbolał mnie nos i
ogólnie cała twarz. Usiadłem na łóżko rozmasowując nos i jego okolice.
Co jak co ale przyłożyć to potrafi solidnie. Nawet przez sen. Ciekawe co
jej się śniło. Obejrzałem się na śpiącą. Mimo, że na dworze wciąż
słyszalne były błyski, dziewczyna wciąż spała. No i uroczo chrapała.
Pogłaskałem ja po policzku i ułożyłem się obok niej oddalając jej dłonie
od siebie. Serio, nie chcę znowu oberwać. Po chwili poczułem jak
blondynka przytula się do moich pleców szepcząc moje imię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz