Rety, czy on musi ciągle tak na mnie padać.
- Możliwe.– wstałem i złożyłem ręce w urażonym geście.
Chłopak wyciągnął do mnie rękę.
- Dobra, oddaj co moje.
- Najpierw poproś. – uśmiechnąłem się.
Zlustrował mnie zażenowanym spojrzeniem. Co on sobie myśli, że mu tak po
prostu to oddam? Nigdy w życiu! To by oznaczało zaprzepaszczenie mojej
reputacji.
- Czym sobie zasłużyłeś na proszenie? To ty mi bezczelnie wywaliłeś moją droga kanapkę.
- Nie rozumiesz, że gdybym Ci tak po prostu oddał kasę to to zbeształoby moje życie socjalne.
- Po pierwsze: Ty nie masz życia socjalnego. Po drugie: Nawet jeśli, w
czym to przeszkadza? Po trzecie: Wydaje mi się, że to by nieco poprawiło
świadectwo o Tobie.
- A co ty możesz wiedzieć? – zrobiłem urażoną minę.
Ten typ jest strasznie wkurzający. Nie dość, że zmusił mnie do
pocałunku, to jeszcze namawia mnie na szatańskie układy oddania
pieniędzy. Gnojek wszystko sobie rozplanował! Chce mnie zniszczyć! Nie
pozwolę na to. Nie będzie tak łatwo.
- Wiem, na pewno więcej od Ciebie. Mądralo.
- Śmieszny jesteś. – wytknąłem język.
- Słuchaj, nie chcę się z Tobą bawić. Po prostu oddaj mi te pieniądze,
nikomu nie powiem o całym zdarzeniu i o wszystkim zapomnimy.
Łajdak ma rację ale nie chcę żeby wyszło na jego.
- Ja już wiem co ty kombinujesz! Niebieskookim nie można wierzyć!
- A co kolor oczu ma do rzeczy?
- Poznałem się na Tobie.
Chłopak podszedł do mnie bliżej.
- Czyżby?
Zbliżył do mnie swoją twarz. Do czego ten typ zmierza?
Zrobiłem krok do tyłu. Zrobił to samo ale w moją stronę. O co mu chodzi….
Finnek? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz