- Wspaniale! - uśmiechnąłem się - No to jesteśmy umówieni. Weź telefon to podam Ci mój numer, żebyśmy byli w kontakcie. Wiesz Ciebie łatwo odnaleźć w tłumie, ale ja to mogę się zagubić.
Chłopak lekko się uśmiechnął i wyciągnął z kieszeni bluzy telefon. Podyktowałem mu numer, puścił mi strzałkę i najważniejsze mieliśmy już za sobą.
- O której kończysz lekcje? - zapytałem siadając na ławce obok
- Za dwie godziny - powiedział
- Hmmm ja kończę za trzy - odparłem - Chcesz się spotkać od razu po lekcjach, czy później?
- Może być od razu po - rzekł - poczekam chwilę... do której klasy chodzisz?
- Do najlepszej klasy na świecie! - uśmiechnąłem się i dałem mu kuksańca w bok - Do drugiej B.
- To potem zerknę na plan i przyjdę do Ciebie - powiedział
- Świetnie! - uśmiechnałem się - To jesteśmy umówieni! Wyciągnę jeszcze kilka innych osób i pójdziemy na lody!
Chłopak lekko się uśmiechnął i skinął głową.
- To ja lecę! - powiedziałem - Teraz moja najkochańsza matma, ochhh.
Zakręciłem się dwa razy i pomachałem mu ręką udając się na lekcje.
~~~
- Pssst Collin! Colliiiiin! - wołałem chłopaka półgębkiem tak, żeby nauczycielka nie usłyszała
- Co chcesz? - odezwał się po chwili nie odrywając wzroku od tablicy i przepisując zawzięcie
- Co robisz po lekcjach? - zapytałem
- A co proponujesz? - zapytał od razu
- Wypad na lody z takim jednym chłopakiem - uśmiechnałem się
- Jak to brzmi - pokiwał głową energicznie coś przekreślając - Znam go?
- Raczej nie... To Chris... eee z trzeciej... eee
- Czesiek, nie załamuj mnie - spojrzał na mnie - Nie wiesz nawet jak się nazywa, ani do której klasy chodzi? Gdzieś ty go poznał?
- W parku! - powiedziałem radośnie - Fajny jest, tylko taki trochę nieśmiały... trzeba go rozkręcić!
- Szzzzzzz cisza! - zwróciła uwagę nauczycielka
- Serio jest miły - powiedziałem trochę ciszej - Nieśmiałym istotkom ciężko się odnaleźć w życiu, trzeba mu troszeczkę pomóc.
- A dlaczego padło na mnie? - zapytał podnosząc brew
- Bo jestem odpowiednią osobą - puściłem oko - Pomóż mi namówić jeszcze kogoś, jak na razie zgodziła się Ana, może zapytaj Lisę?
- Dobra... ale ty stawiasz! - wyszczerzył się
- Niech stracę - uśmiechnąłem się - Idziemy od razu po tej lekcji.
Chłopak skinął głową i zwrócił się w stronę Lisy. Ja natomiast wyprostowałem się na krześle i zacząłem szybko przepisywać. Do dzwonka zostało pięć minut, a przede mną była jeszcze cała tablica...
~~~
- Brawo Collin! - poklepałem chłopaka po ramieniu - Lisa cieszę się, że zdecydowałaś się z nami pójść. Będzie fajnie!
- Ymmm zobaczymy - uśmiechnęła się dziewczyna - To, gdzie jest ten cały nieśmiałek?
- Miał gdzieś tutaj czekać... - rozejrzałem się po korytarzu, nagle przy schodach dojrzałem mojego czarnego wielkoluda - O jest!
Szybko ruszyłem w jego stronę, gdy tylko mnie spostrzegł wyprostował się i lekko uśmiechnął.
- Czeeeeeeść! - powiedziałem radośnie - Chris poznaj Anę, Lisę i Collina. Poznajcie Chrisa.
Po krótkiej wymianie grzeczności ruszyliśmy w kierunku wyjścia ze szkoły.
- Chris do której ty chodzisz klasy? - zapytałem
- Do trzeciej B, mówiłem Ci - powiedział patrząc z góry
- Przepraszam zapomniałem - wzruszyłem ramionami - Czasem tak mam, że zapominam.
- Dosyć często Ci się to zdarza - powiedział Collin
- Zwłaszcza na chemii - dodała Ana
- Szczegóły - wyszczerzyłem się - To co dzisiaj ja stawiam lody! Możecie już myśleć, co chcecie zgarnąć... aaaa i uważajcie na Panią Miuriel. To moja pracodawczyni... od razu zostaniecie kochanymi aniołkami i perełkami.
- To nie brzmi źle - powiedziała Lisa - Raczej słodko...
- A pfff - obruszyłem się - Zobaczysz na żywo o czym mówię.
<Chris?>
Chłopak lekko się uśmiechnął i wyciągnął z kieszeni bluzy telefon. Podyktowałem mu numer, puścił mi strzałkę i najważniejsze mieliśmy już za sobą.
- O której kończysz lekcje? - zapytałem siadając na ławce obok
- Za dwie godziny - powiedział
- Hmmm ja kończę za trzy - odparłem - Chcesz się spotkać od razu po lekcjach, czy później?
- Może być od razu po - rzekł - poczekam chwilę... do której klasy chodzisz?
- Do najlepszej klasy na świecie! - uśmiechnąłem się i dałem mu kuksańca w bok - Do drugiej B.
- To potem zerknę na plan i przyjdę do Ciebie - powiedział
- Świetnie! - uśmiechnałem się - To jesteśmy umówieni! Wyciągnę jeszcze kilka innych osób i pójdziemy na lody!
Chłopak lekko się uśmiechnął i skinął głową.
- To ja lecę! - powiedziałem - Teraz moja najkochańsza matma, ochhh.
Zakręciłem się dwa razy i pomachałem mu ręką udając się na lekcje.
~~~
- Pssst Collin! Colliiiiin! - wołałem chłopaka półgębkiem tak, żeby nauczycielka nie usłyszała
- Co chcesz? - odezwał się po chwili nie odrywając wzroku od tablicy i przepisując zawzięcie
- Co robisz po lekcjach? - zapytałem
- A co proponujesz? - zapytał od razu
- Wypad na lody z takim jednym chłopakiem - uśmiechnałem się
- Jak to brzmi - pokiwał głową energicznie coś przekreślając - Znam go?
- Raczej nie... To Chris... eee z trzeciej... eee
- Czesiek, nie załamuj mnie - spojrzał na mnie - Nie wiesz nawet jak się nazywa, ani do której klasy chodzi? Gdzieś ty go poznał?
- W parku! - powiedziałem radośnie - Fajny jest, tylko taki trochę nieśmiały... trzeba go rozkręcić!
- Szzzzzzz cisza! - zwróciła uwagę nauczycielka
- Serio jest miły - powiedziałem trochę ciszej - Nieśmiałym istotkom ciężko się odnaleźć w życiu, trzeba mu troszeczkę pomóc.
- A dlaczego padło na mnie? - zapytał podnosząc brew
- Bo jestem odpowiednią osobą - puściłem oko - Pomóż mi namówić jeszcze kogoś, jak na razie zgodziła się Ana, może zapytaj Lisę?
- Dobra... ale ty stawiasz! - wyszczerzył się
- Niech stracę - uśmiechnąłem się - Idziemy od razu po tej lekcji.
Chłopak skinął głową i zwrócił się w stronę Lisy. Ja natomiast wyprostowałem się na krześle i zacząłem szybko przepisywać. Do dzwonka zostało pięć minut, a przede mną była jeszcze cała tablica...
~~~
- Brawo Collin! - poklepałem chłopaka po ramieniu - Lisa cieszę się, że zdecydowałaś się z nami pójść. Będzie fajnie!
- Ymmm zobaczymy - uśmiechnęła się dziewczyna - To, gdzie jest ten cały nieśmiałek?
- Miał gdzieś tutaj czekać... - rozejrzałem się po korytarzu, nagle przy schodach dojrzałem mojego czarnego wielkoluda - O jest!
Szybko ruszyłem w jego stronę, gdy tylko mnie spostrzegł wyprostował się i lekko uśmiechnął.
- Czeeeeeeść! - powiedziałem radośnie - Chris poznaj Anę, Lisę i Collina. Poznajcie Chrisa.
Po krótkiej wymianie grzeczności ruszyliśmy w kierunku wyjścia ze szkoły.
- Chris do której ty chodzisz klasy? - zapytałem
- Do trzeciej B, mówiłem Ci - powiedział patrząc z góry
- Przepraszam zapomniałem - wzruszyłem ramionami - Czasem tak mam, że zapominam.
- Dosyć często Ci się to zdarza - powiedział Collin
- Zwłaszcza na chemii - dodała Ana
- Szczegóły - wyszczerzyłem się - To co dzisiaj ja stawiam lody! Możecie już myśleć, co chcecie zgarnąć... aaaa i uważajcie na Panią Miuriel. To moja pracodawczyni... od razu zostaniecie kochanymi aniołkami i perełkami.
- To nie brzmi źle - powiedziała Lisa - Raczej słodko...
- A pfff - obruszyłem się - Zobaczysz na żywo o czym mówię.
<Chris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz