poniedziałek, 3 lipca 2017

Od Miwy CD Michaela

Siedziałam u siebie w pokoju i bez większej potrzeby wgapiałam się w okno. Dlaczego? Na parapecie, za oknem jakiś mały ptak zaczął sobie wić gniazdo. Chciałam wiedzieć jakiż to ptak i przyglądałam mu się uważnie. Po krótkiej obserwacji zauważyłam iż jest to wróbel, A już myślałam, że to jakiś ciekawy ptak. No nic. Westchnęłam cicho i wstałam z łóżka, na którym siedziała pod czas obserwacji. Skoro już to mam z głowy mogę sobie połazić. Również bez celu. A nuż widelec kogoś nowego spotkam? Wyruszyłam zatem. Moim celem był park. Mało oryginalnie, wiem, ale nie miałam lepszego pomysłu. Gdy tak sobie do niego szłam spotkałam sporo znajomych twarzy. Tylko z widzenia. Jakoś nie chciało mi się mówić im cześć. Nie wiem, czemu.
Gdy byłam już na miejscu prawie nikogo nie było, aż dziwnie. W końcu jest taka fajna pogoda na spacer. Są gusta i guściki. Usiadłam sobie na ławce, pod drzewem. Jak zwykle miałam ze sobą swój plecak w kształcie głowy białego tygrysa. Wyciągnęłam z niego książkę i poczęłam ją czytać. Niebawem ktoś się do mnie dosiadł. Z początku nie zauważyłam tego osobnika, bo aż tak się zaczytałam, ale w pewnym momencie przestałam czytać i stało się. Zauważyłam jakiś ruch kątem oka. Nie umiałam wygrać z ciekawością i odwróciłam głowę w tą stronę. Moim oczom ukazał się jakiś blondyn.

Michael? Jak na złość w samym centrum pisania zgasła mi wena, dlatego takie krótkie ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt