niedziela, 2 lipca 2017

Od Nicolay'a CD Sayuri

Trzymałem ją w swoich ramionach. Nie chciałem jej puścić. Pragnąłem tylko, żeby już więcej nie płakała. Nie wiem czemu ale czułem się winny jej łzom. I pomyśleć, że to wszystko dzięki zgubionemu zeszytowi od historii. Z początku dziewczyna wydawała się mi taka jak każda inna urocza, blondwłosa dziewczyna. Z deka niezdarna, nadal czuję odcisk na swoim brzuchu, kiedy się na mnie przewaliła swoim ciężarem. Chyba wtedy wycisnęła ze mnie jakieś uczucia.
Uśmiechnąłem się podświadomie.
Na nasze nieszczęście na korytarzu rozszedł się dźwięk dzwonka wołającego na lekcje. Strasznie ubolewaliśmy, że nie jesteśmy w jednej klasie. Rozstaliśmy się do swoich. Pierwszy raz przytłaczała mnie samotność. Niby taki ze mnie introwertyk, a bez jednej blondynki mój nastrój idzie się walić. Widocznie epidemia miłości dotknęła i mnie. Zostałem zarażony i teraz nie mogę przestać myśleć o Sajgonce. Beznadzieja. Ciekawe co teraz. Będziemy łazić po szkole, trzymać się za rączki i zdrabniać swoje imiona? Jakoś sobie tego nie wyobrażam, a już szczególnie w mojej sytuacji. Jak długo nasz związek w ogóle ma szanse przetrwać? Jak długo Sonia ze mną wytrzyma? I czego tak właściwie ode mnie oczekuje? Nie chcę jej zranić. Nie potrafię jeszcze do końca okazywać uczuć. Kocham ją ale boję się, że nieświadomie mogę ją zranić.
Położyłem głowę na ławce i zacząłem uderzać w nią czołem.
Co ja mam robić.
- Panie Vincent. Co pan wyprawia?
Spojrzałem gwałtownie na pana Seana Rivera. Cała klasa obejrzała się na mnie. Nauczyciel skarcił mnie wzrokiem.
- Przepraszam. – odparłem spokojnie.
- Swoje rozterki i problemy proszę kierować do psychologa.
Czyta w myślach?
Po lekcji, wyszedłem na korytarz i skierowałem się w stronę biblioteki, gdzie wcześniej umówiłem się z dziewczyną. Jak zwykle na mnie czekała.

Sayuu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt