Słysząc jej słowa, widząc jej zapłakane oczy uśmiechnąłem się do siebie. Znowu płacze małe beksiątko…
Objąłem ją kładąc na jej głowie swój podbródek. Teraz nie obchodziło
mnie czy uczniowie na nas patrzą, czy zaraz zadzwoni dzwonek, czy Sonia
już trzeci raz moczy mi bluzę swoimi łzami. Teraz liczyliśmy się tylko
my i nasze uczucia. Szczerze mówiąc, swoją pierwszą miłość wyobrażałem
sobie jako zwykłe zauroczenie i eksperyment ale okazuje się, że jest
rzeczywiście prawdziwa. Aż dziwne ile taka drobna, niezdarna dziewczyna
potrafi zmienić w moim życiu.
Ująłem jej policzki i ucałowałem ją w jeden.
- Czas się chyba zbierać. Uczniowie już pobiegli do swoich klas.
Blondynka otrząsnęła się.
- N-naprawdę? – spojrzała na zegarek. – Ch*lera!
Złapała mnie za rękę i pobiegliśmy do szkoły by po chwili rozejść się do
swoich klas. Nie obyło się bez spóźnienia w dzienniku. Nie żałuję,
warto było poświęcić te pięć minut lekcji tylko dla siebie nawzajem.
***
Po lekcji ruszyłem w stronę klasy Sajgonki. Może chociaż raz to ja będę
na nią czekał. Nagle zatrzymałem się w bezruchu. Rozmawiał z nią jakiś
chłopak. Nie znałem gościa ale rumieńce na jego twarzy mówiły za siebie.
Postanowiłem zareagować. Podszedłem od tyłu do dziewczyny i objąłem ją w
pasie opierając swój podbródek na jej ramieniu.
- Ona jest moja. – zmroziłem chłopaka spojrzeniem.
Posłał mi zdezorientowane spojrzenie. Sajgonka obejrzała się na mnie równie zdziwiona.
- Nico…?
- S-spokojnie! Ja tylko chciałem pożyczyć od niej notatki, bo nie było mnie w szkole.
Ukłonił się w przepraszającym geście i odszedł.
- Nico, co ty wyprawiasz?
Odwróciła się do mnie, a ja nie spuściłem uścisku.
- Przecież nic mi nie zrobił, a dopiero co rozmawialiśmy, że nigdy Cię nie zostawię.
Odwróciłem od niej wzrok.
- Po prostu pogłaszcz mnie po głowie. – odparłem zarumieniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz