Zeszłam z kolan chłopaka, gdy ten powiedział o tym, że ludzie na nas
patrzą. Byłam cała czerwona. Całkowicie zapomniałam o tym, że to park, a
nie miejsce, gdzie nie chodzą ludzie.
-A nie mówiłem?
-Mógłbyś chociaż raz być szczery, tak jak możesz… postarałbyś się…
Powiedziałam i zaczęłam bawić się palcami.
- Sonia, jestem szczery. Boję się po prostu, że mogę sam ze sobą nie być
szczery, boję się, że mogę nie spełnić tego czego oczekujesz w
odpowiedzi.
-Oczekuję twojej szczerości…
Powiedziałam ze smutkiem i spuściłam głowę. Tak zależało mi na jego
odpowiedzi. Kocham go i… Naprawdę chciałabym wiedzieć, czy on czuje do
mnie coś więcej, niż głupkowate miłostki. Nagle złapał mnie za ramiona i
uniósł mój podbródek ku górze. Spojrzałam prosto w te zimne oczy…
-W takim razie powiem ci. Powiem ci to co przychodzi mi do głowy kiedy
na ciebie patrzę lub o tobie myślę. Jesteś osobą dzięki której na mojej
twarzy zaczął pojawiać się uśmiech od bardzo dawna. Kiedy Cię widzę moje
serce zaczyna bić szybciej, było to dla mnie co najmniej dziwne ale
teraz to rozumiem. Jesteś osobą której pierwszy raz zwierzam się w ten
sposób i wobec której jestem tak otwarty. Osobą, która nawet jak
przewali na mnie cały swój ciężar ciała na krawężnik, będzie to dla mnie
przyjemnością i sytuacją z której będę mógł się wspólnie z Tobą śmiać.
Nie miałbym Ci za złe gdybyś pchnęła mnie nożem czy też zostawiła na
śmierć w rowie. Jestem ludzkim wybrykiem natury, który nie potrafi się
cieszyć z niczego, ale ty powoli tę radość we mnie rozbudowujesz.
Sprawiasz, że każdy dzień spędzony z Tobą staje się coraz jaśniejszy i
weselszy. Uwierz mi, że kiedy nie ma nie Cię w pobliżu, coś w mojej
głowie alarmuje i woła, abym jak najszybciej znowu się z Tobą zobaczył,
bo zależy mi na Tobie. Kocham Cię.
Jego słowa były piękne. Wyraziły jego całe uczucia. W moich oczach
pojawiły się łzy. Nie wiedziałam skąd się one wzięły. Może to dlatego,
że jego słowa były pełne uczucia. Moja warga zaczęła drżeć. TO teraz już
wiem, że to nie jest szczeniackie zakochanie… On mnie naprawdę kocha…
Tak całym sercem. Moje serduszko zaczęło wybijać tak cholernie szybki
rytm.
-Też ciebie kocham… Nie wyobrażam sobie teraz świata bez ciebie…
Wspomniałam sobie wszystkie słowa chłopaka.
-Jesteś kimś, komu mogę dawać uśmiech. Jesteś osobą, która u mnie
wywołuje szybsze bicie serca. Jesteś osobą, która może mi powiedzieć
wszystko. Jesteś kimś, na kogo mogę się wiecznie wywalać, aby móc z tobą
się z tego śmiać. Nie mogłabym ciebie ugodzić nożem i pozostawić na
śmierć. Jesteś kimś, w kim buduję radość. Jesteś dla mnie kimś, kto daje
mi szczęście na co dzień i chęć wiecznego uśmiechu. Wiecznie chcę być
obok ciebie i czuć twoje ciepło, którym mnie ciągle obdarzasz. Nie chcę
ciebie nigdy stracić… Kocham cię. Kocham cię tak mocno…
Brzmiało to może tak, jakbyśmy mieli zaraz poumierać. Ja jednak… Dla
mnie było to wyznanie tego co do mnie czuje i co ja do niego. Teraz
jestem pewna, że Nico jest kimś z kim nie chcę pod żadnym pozorem się
rozdzielić. Jest kimś, dla kogo żyję i będę podążać z nim do końca, jak
sobie tego zażyczy. W jego oczach widzę sens mojego bytu na tym świecie.
Z płaczem wtuliłam się w niego i zacisnęłam dłonie na jego swetrze.
Ciemnowłosy mnie objął. Moje serce jest teraz tylko jego… Kocham go…
Popatrzyłam mu w oczy i położyłam dłonie na jego policzkach. Moja warga
drżała. Nie chcę od niego odchodzić… Mogłabym być z nim do samego końca…
<Nico? T^T>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz