Ciągle miałam chęć płakać. W mojej głowie, krążyła myśl, że to moja
wina… Odwróciłam od chłopaka wzrok. Moje oczy ponownie się zaszkliły.
Czułam ciągle tą winę… Nadal mnie męczyła. Nie chciałam płakać, ale… Nie
dałam rady.
-P-Przepraszam, przepraszam!
Krzyknęłam w jego stronę. Po moich policzkach popłynęła kolejna fala
łez. Zacisnęłam w dłoniach dół sukienki. Teraz to ona było moim jedynym
ratunkiem. Bałam się spojrzeć mu w oczy. Tak bardzo chciałam, ale… Się
bałam.
-Nie powinnam tego robić! Jestem beznadziejna! Nie znienawidź mnie za
to! Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam! To było silniejsze ode mnie. Nie
potrafię jednak zaprzeczyć, że… podobasz mi się! Przepraszam, że Cię
pokochałam.
Chłopak prosił, abym przestała. Nie mogłam. Musiałam. To moja wina… Zawsze wszystko psuję… Wieczny pech…
- Kiedy to wszystko to prawda! Gdyby nie ta cała sytuacja byłoby tak jak
kiedyś. Nie czułbyś się tak przeze mnie. Gdyby nie to, że… to, że… Ja…
Zatkało mnie. Poczułam delikatny dotyk ust chłopaka. Co się tutaj
działo? Dlaczego… Dlaczego… Byłam wstrząśnięta… Jednak moje drżące
dłonie, po chwili znalazły się na jego policzkach, a ja? Ja
odwzajemniłam ten pocałunek. Po chwili zrozumiałam, że moje słowa, które
wypowiedziałam wcześniej, nie były głupim zauroczeniem… Ja naprawdę go
kocham… Zależy mi na nim. Nie chcę go stracić. Nie chcę, aby wypuścił
mnie ze swoich objęć. Po chwili odsunęłam od niego moje wargi.
Pogłaskałam go kciukiem po policzku i spuściłam głowę.
-Dziękuję…
Szepnęłam. Czułam, że moje serce zaraz mi wyskoczy z piersi. Wszystko
wydawało się dla mnie takie cudowne. Byłam przy nim. Zależało mi na nim.
Teraz wiedziałam, że to chyba oznacza, że jesteśmy parą… Moja warga
lekko drżała, a ja myślałam, że znowu się rozpłaczę. Nie uniosłam nadal
głowy. Nie wiedziałam, jak mogę spojrzeć mu w oczy…
<Niico?? *^*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz