wtorek, 5 grudnia 2017

Od Joshuy cd Neara

Jego braciszek był w sumie okej, widziałem zirytowanie Neara co mnie w jakiś sposób bawiło. Najbardziej jednak zabawne było to, kiedy próbował się ode mnie uwolnić ledwo utrzymując równowagę. Ruszyłem za nim do pokoju, nie pytając o zgodę wpadłem do pomieszczenia. Podroczyć się lubię, tego nie zaprzecze. Zdziwił mnie jednak fakt, że po mimo moich aluzji chłopak jakoś nie przejął się moją obecnością i zdjął bluzkę. Uśmiechnąłem się tajemniczo i podszedłem do chłopaka, po raz kolejny naruszając jego przestrzeń osobistą.
- Co ty odwalasz? - mruknął.
- Wiesz, powinieneś uważać przy kim się rozbierasz. - Powiedziałem cicho patrząc mu w oczy.
Widziałem w nich złość, lekkie przerażenie i coś jeszcze, czego nie potrafiłem zdefiniować. Zaśmiałem się lekko i odsunąłem, podążałem z powrotem w stronę łóżka.
- Nie bój się głupku. Nic ci nie zrobię. - położyłem się na miękkim materacu, pokrytym kołdrą. - Mogę Cię skrzywdzić na wiele sposobów. Co jak co, ale nigdy nie w taki sposób. - przyjąłem kamienną minę i podniosłem się do pozycji siedzącej. - Zapamiętaj to.
- Ta. Dobra. - mruknął i podszedł do szafy, zdziwiony moim nagłym spoważnieniu.
Przebrał się i usiadł przy biurku, wyjął jakiś zeszyt i zaczął w nim coś pisać. Podszedłem i zawisłem nad chłopakiem.
- Co robisz?
- Lekcje odrabiam. Nie widzisz? - mruknął.
W sumie siedział nad zeszytem i bazgrał coś na marginesie.
- Fizyka jest prosta. - zaśmiałem się orientując, że nad nią siedzi.
- Thia..
- Jeżeli chcesz mogę Ci z tym pomóc. - spojrzał się na mnie jak na idiotę. - Wiesz może nie wyglądam, ale fizykę mam planowaną do perfekcji. - uśmiechnąłem się jakoś normalnie, cokolwiek to znaczy.
Zabrałem chłopakowi z ręki długopis i napisałem wynik pod treścią zadania.
- Tego nie wykujesz. "Umiem wzory - Umiem fizyke" to tak nie działa. Kiedy na prawdę to zrozumiesz i polubisz zadania będziesz obliczać w pamięci. - mruknąłem wracając na łóżko.
- Masz dziwny charakter pisma. - podsumował.
- Doprawdy? Sześć lat kaligrafii daje się we znaki.
- Po co aż tyle?
- Coś ty się tak nagle moim życiem zainteresował? - zaśmiałem się. - Kazali to chodziłem. - dodałem dużo ciszej.
Chłopak z powrotem odwrócił się w stronę biurka, w pokoju było bardzo ciepło - jednym słowem świetnie. Przymknąłem oczy, wiedziałem, że prędzej czy później zasnę.
Jak powiedziałem tak się stało- przysnąłem. Obudziły mnie dopiero głosy - Neara i jego brata. Podniosłem się i przyciągnąłem, spojrzałem na zegarek - 17:32. To sobie pospałem, nie spodziewałem się, że dzieciak nie zemścić się za to na boisku. W końcu brat kocura poszedł a on sam dostrzegł, że się obudziłem.
- Śpiąca królewna się obudziła. - mruknął.
- Masz wygodne łóżko. - uśmiechnąłem się słabo.
O dziwo nadal miałem dobry humor, zwykle budząc się jest on roztrzaskany. Wstałem z łóżka, niedługo będę musiał się zbierać do domu.
- Czemu mnie nie obudziłeś? - zapytałem stając naprzeciwko chłopaka.
- Długo zamierzasz okupować moje łóżko i pokój? - zignorował moje pytanie.
- Aż tak Ci tu przeszkadzam? - uśmiechnąłem się. - Nie martw się, już się zbieram. Dero i Libra na mnie czekają.
- Kto?
- Jeżeli chcesz wiedzieć to chodź. Przejdziesz się ze mną. - zaproponowałem. - Nie ma haczyka. Wyspałem się i mam dobry humor. Powiedzmy; dzień dobroci dla zwierząt. Co ty na to kotku?
Dziś już nie zamierzałem się nad nim psychicznie znęcać ani wkurzać. Mogłem powiedzieć, że nawet polubiłem ten jego charakterek. Wiedziałem, że to będzie ciężka znajomość.

Near? Nie martw się nie porwie Cię XD Demon uspany, zaczekaj aż się obudzi ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt