poniedziałek, 12 czerwca 2017

Od Lucasa CD Czeslava

-W damskiej części? Nie mam pojęcia.
-Nie ważne. – ruszył na poszukiwanie pokoju.
Poszedłem za nim, upewniając się, że nikogo na dworze nie ma. Czyżby szlafrok też był Judy? Kiedy zapytałem o niego, Czeslav opowiedział mi całą jego przygodę. Następnie on zaczepił mnie o moje ubranie.
-A ty? Nie grałeś jeszcze? -zmierzył mnie wzrokiem.
-A nie widać? Hmmm, może nie widać, ale w głowie porządnie mi szumi. Chcesz możesz zobaczyć Niki w bieliźnie. Ograłem ją do zera, co przyszło mi zapłacić wypiciem co nieco. Biedna. -wróciłem wspomnieniami kilka minut wstecz. -Chciała zrezygnować już po utracie skarpetek, ale tłum zaczął buczeć. Raz trafiła za drugim razem, ale później nie umiała już nic trafić. Mogłem z powrotem koszulkę założyć. Nie sądziłem, że to taka fajna zabawa. -uśmiechnąłem się do chłopaka.
Raczej już nikt ze mną nie zagra po powrocie. Spudłowałem tylko pierwsze dwa rzuty, a później wszystkie rzuty wyglądały tak samo, na jedno odbicie. Teraz, kiedy była okazja wrócić do swojego pokoju, nie miałem takiej ochoty. Chciałem jeszcze wróci i popatrzeć na efekty innych rozgrywek. Może ktoś jeszcze za skoczy nas swoim ubiorem, jak „pandy” Czesia i pod pasowana pod kolor, biała bielizna Niki. Taiga na widok jej ubioru, szepnęła mi na ucho, że jeśli dziewczyna ma pod kolor bieliznę, to znaczy, że chciała być widziana w takiej postaci. Ujęła to mniej więcej tak: „Niki chyba liczy na coś więcej, jak tylko gra wstępna”. Widocznie do Nikiyame też ta wiadomość dotarła, bo zrobiła się na twarzy różowa, a kiedy zobaczyła, że na nią patrzę, uciekła do kibla po ręcznik, by zakryć się od pasa w dół.
~~~***~~~
Judy mimo widocznego zaspania, przywitała nas drobnym uśmiechem. Czes w końcu mógł zwrócił klucze i szlafrok, ale nie byłby sobą, gdyby nie zaproponował dziewczynie zajrzenia do nas na chwilę. W sumie to nie była propozycja. Kiedy piwno-oka się namyślała, chłopak wyciągnął ją z pokoju za rękę. Spojrzała na mnie i zaczęła cicho protestować. Wzruszyłem ramionami i powiedziałem, że ja tu tylko za obstawę robię. Widok ciągnących się niziołków korytarzem, o mało co nie wywołał u mnie wybuchu śmiechu. Zakryłem tylko twarz, starając się śmiać jak najciszej się da. Jeszcze te „pandy” i ta mina Judy, która mówiła sama za siebie: „POMOCY!”.
W tym momencie usłyszeliśmy, jak ktoś wchodził po schodach. Korytarz był długi i nie było miejsca, gdzie się schować. Spanikowani szybko postanowiliśmy schować się do pokoju Judy. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby stać na korytarzu i dać się złapać na nim, niż w pokoju. Chociaż to było bez znaczenia. „Pandy” Czeslava nie były do wytłumaczenia. Ubraliśmy go ponownie w szlafrok, licząc na to, że nauczyciel uwierzy nam, że tak chłopak chodzi normalnie spać. W takiej chwili jak ta przyszło mi tylko do głowy dać się ukarać, za bycie nie po tej części co trzeba i nie wspominać nic o imprezie i alkoholu.
-Judy, jak coś, to schowałaś nas tylko i wyłącznie z dobrego serca, a ty Czes nic nie mów. Od razu nas wsypiesz. Powiem, że lunatykowałeś i chciałem cię zgarnąć, ale stwierdziłem, że lunatyków się nie budzi.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi i głos jednego z nauczycieli.
-Proszę otworzyć drzwi. -jeszcze po głosie wszystkich nie kojarzyłem, ale wiedziałem, że to ktoś starszy, z którym już rozmawiałem.
Judy, Czes? Ktoś reflektuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt