czwartek, 1 czerwca 2017

Od Nathaniela CD Judy

"Szlag! Nie leć na aut!" W myślach wołałem piłkę, jakby miała mnie jeszcze posłuchać, nie chcąc oddawać jej przeciwnikom. Mieliśmy dużą przewagę, ale parę koszy z ich strony i mogliśmy jeszcze przegrać.
Skoczyłem za piłką poświęcając się, aby wróciła na boisko i poleciałem na drzwi, które w ostatniej chwili uchyliły się, a ja wleciałem prosto w jakąś niską osóbkę.
Udało mi się oprzeć na rękach, nie przygniatając, jak się okazało niziutkiej dziewczyny, o włosach brązowych, przechodzących w rudy odcień, jednak siła popchnięcia sprawiła, że dziewczyna mocno uderzyła głową w płytki.
-Jezu, przepraszam! - krzyknąłem przerażony, jednak nie dotarły do niej moje słowa, bo straciła przytomność. Po chwili otoczyli mnie wszyscy, którzy jeszcze przed chwilą biegali po boisku za piłką, a tuż przy jej głowie przysiadł duży, brązowy pudel, a z drugiej strony przyglądał się jej nauczyciel wf-u.
-Nathaniel… Co ja z tobą tutaj mam, jesteś zaledwie parę dni w tej szkole, a już stratowałeś dziewczynę. Zabierz ją do pielęgniarki - powiedział pan Collins głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Delikatnie wstałem i podniosłem dziewczynę, zauważając, że jej pies, jak na zawołanie wstał i podszedł najbliżej jak się da. Kątem oka zdążyłem zobaczyć jakieś papiery, ale nie miałem jak podnosić ich, więc po prostu ruszyłem w kierunku wschodniego skrzydła, starając się nieść poszkodowaną tak, żeby jej nie przytulać, bo byłem lekko spocony. W międzyczasie zdążyłem przyglądnąć się dziewczynie. Wyglądała, jakby była co najmniej 5 lat młodsza ode mnie, ale byłoby to niemożliwe, bo nie mogłaby uczęszczać do tej szkoły. Po chwili namysłu stwierdziłem, że jej włosy mają kolor karmelu, co uroczo komponowało się z jej delikatnymi rysami twarzy. Dało się też zauważyć, że dziewczyna dokłada wszelkich starań, żeby wyglądać jeszcze bardziej słodko, biorąc pod uwagę różową wstążkę, którą miała wplecioną we włosy, oraz ubrania w dziewczęcych kolorach.
Po chwili dopiero się ogarnąłem, że jestem we wschodnim skrzydle i zacząłem błądzić wzrokiem po drzwiach, starając się przypomnieć, jaki numer miał gabinet pielęgniarki.
W końcu olśniło mnie, gdy stałem przy drzwiach z numerem 9. Niepewnie zapukałem, ale nie uzyskując odpowiedzi, otworzyłem łokciem drzwi i wszedłem do pustego pomieszczenia. W rogu znajdowało się łóżko, do którego podszedłem i spokojnie ułożyłem dalej nieprzytomną dziewczynę. Podszedłem do biurka i wyrwałem karteczkę z notatnika, szybko pisząc na niej wiadomość, w razie gdyby dziewczyna miała się obudzić podczas mojej nieobecności. "Przepraszam, że na Ciebie wpadłem. Idę po kogoś, kto będzie wiedział co zrobić. Obok daję jakieś leki przeciwbólowe i wodę. Najlepiej by było gdybyś została w łóżku, do przyjścia nauczyciela lub pielęgniarki."
Zostawiłem karteczkę na widoku, dając obok dwie tabletki na ból wszelkiego rodzaju, które znajdowały się w szafeczce obok i plastikowy kubeczek z wodą. Gdy nie przychodziło mi do głowy, co więcej mógłbym zrobić, wyszedłem z sali kierując się do sekretariatu.

Judy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt