wtorek, 11 lipca 2017

Od Anji CD Czeslava

- A więc jednak... - westchnęłam, patrząc na chłopaka. Ten zaskoczony, przekrzywił głowę i zapytał:
- Jednak co? - odwróciłam wzrok i powiedziałam:
- Po prostu cieszę się, że ktoś się mną zainteresował. - przełknęłam głośno ślinę.
https://pbs.twimg.com/media/CvKZI7LWEAA06PF.jpg
Jestem zagubiona. Dlaczego nagle się tym przejmuję? Kiedyś miałabym to w nosie,a teraz... Najwyraźniej to prawda, że ludzie się zmieniają. Potarłam czoło. Nigdy się nie spodziewałam, że będę chłonęła każdą chwilę bez bólu. W sumie wielu rzeczy się nie spodziewałam, a zdarzyły się w tej szkole. Co za ironia!
- Wszystko dobrze? - usłyszałam głos chłopaka. Kiwnęłam niepewnie głową. Zapadła cisza. Hmmm... Cisza... Przynosi ukojenie, a jednak... Dzwoni w uszach, sprawia, że mamy ochotę wydrapać sobie oczy... Czy to tylko mój punkt widzenia? Czeslav rozejrzał się po pokoju i stwierdził:
- Ciemno tu u ciebie. - i faktycznie tak było. Zasłonięte okna oraz zgaszone światła dawały wrażenie, że przebywało się w piwnicy albo jakiejś ponurej jaskini. Uśmiechnęłam się smętnie. Nagle usłyszeliśmy ciche miauknięcie i poczuliśmy jak Kофе wskakuje na łóżko. Podrapałam go za uchem i westchnęłam. Wstałam, przeciągnęłam się i powiedziałam:
- Tak w ogóle, dzięki, że przyszedłeś. - Czeslav uniósł głowę i spojrzał na mnie spod przymrożonych powiek.
- Anja... Czy wszystko dobrze? - odwróciłam się do niego i spytałam z największym uśmiechem na jaki mnie było stać, czyli jakimś niemrawym grymasem:
- Tak. Dlaczego pytasz? - chłopak zmarszczył brwi i odpowiedział:
- Zachowujesz się... No wiesz... Jak nie ty. - odwróciłam wzrok. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Aż taka byłam okropna? Potarłam kark, ignorując Kофе ocierającego się o moją nogę. Poszukałam w głowie odpowiedniej odpowiedzi, aż w końcu odezwałam się:
- Po prostu ostatnio tyle się zmieniło, że sama nie wiem co robić. - spojrzałam na Czeslava. Ten, wyglądał jakby chciał mnie przejrzeć samym spojrzeniem.
- Rozumiem. - powiedział cicho. I ponownie. Ten brak dźwięku wżerający się w czaszkę, powodujący irytację związaną z nieprzyjemnym świszczeniem w uszach. Po jakiejś chwili Czeslav wstał i rzekł spokojnym, wręcz nienaturalnym głosem:
- To do zobaczenia. - przełknęłam głośno ślinę. Niemal czułam tą bijącą od niego obcość. tak narozrabiałam?
- Do widzenia.- bąknęłam. Chłopak otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. I tyle go widziałam.

<Czesiek? Sorka, wena jeszcze nie włączyła trybu "aktywność". Pozostawiam pełne pole do popisu>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt