wtorek, 11 lipca 2017

Od Leo CD Neara

Wzruszyłem ramionami. Wizja dnia spędzonego w budzie z moim nowym przyjacielem nie brzmiała atrakcyjnie. Tak samo jak wysłuchiwanie plotek na mój temat.
-Pewnie, mogę się zwolnić. Ale co będzie z Tobą?-Zapytałem niepewnie. Near rozejrzał się zdezorientowany. Zaczesał palcami włosy.
-Udam, że się źle czuje...-Powiedział cicho.
Przytaknąłem. Umówiłem się z moim najświeższym kolegą pod akademikiem. W głowie układałem plan co możemy robić. Dzika impreza raczej nie wchodzi w grę, tak samo jak grupowe sprzątanie. Pulsujący ból narastał napierając na moją skroń. Szybkim krokiem wszedłem do pokoju z planem gruntownego wysprzątania tego chlewu. Większość rzeczy wylądowała w szafie albo została szczelnie schowana pod łóżkiem. Cóż, pokój dalej nie wyglądał jak pałac w którym dzieciak się wychował, ale starałem się. Przed frontowym wejściem do akademika stał, dość cierpliwie czekający dzieciak. Głową wskazałem na głąb korytarza, dając mu znak, że zaraz mogą nas przyłapać. Skinął głową, żwawym krokiem podchodząc do mnie. W ręce wcisnął mi paczkę chipsów i ciasteczek. Od niechcenia podziękowałem i poprowadziłem blondyna do swojego pokoju. Był, delikatnie mówiąc, zniesmaczony wyglądem mojego pokoju. Szlag by to, a tak się starałem. Dzieciak usiadł na łóżku, a ja zająłem krzesło stojące przy biurku. Przez kilka minut pokój ogarniała głucha cisza. Słychać było tylko wskazówki zegara przesuwające się po tarczy. Pusto patrzyłem w swoje buty, szukając dobrego zabijaka czasu. Near od czasu do czasu cicho chrząkał albo kaszlał. Gdy zegar zatrzymał się hukiem, doznałem olśnienia. Zróbmy to co każdy nastolatek. W tym wypadku chodziło o gry video.
-Młody, lubisz grać w gry na konsoli?-Zapytałem otwarcie. Chłopiec popatrzył na mnie zdziwiony.
-Nigdy mnie to nie interesowało, ale jeśli nie mamy nic innego do roboty to możemy spróbować.-Rzekł cicho. Wzdychnąłem i usiadłem obok chłopaka. Lekko zląkł się kiedy siadłem obok, lecz jego ekspresja twarzy uległa zmianie gdy posłałem mu serdeczne "Wyluzuj". Podałem blondasowi kontroler, sam uruchamiając grę. Z początku wydawał się niezainteresowany, ale w późniejszą fazę rozgrywki wciągnął się bardziej ode mnie. Chwilami potrafił na mnie krzyknąć bo zrobiłem coś źle. Nie ukrywam, cieszyło mnie to. Gra pochłonęła nas tak bardzo, iż nim się obejrzeliśmy słońce powoli znikało za horyzontem. Oczy dzieciaka powoli zamykały się, jednak nie chciał odstawić gry. Wszelkie próby odebrania mu kontrolera kończyły się soczystą porażką. Był zdesperowany by dokończyć level, więc kiedy był całkowicie pochłonięty grą wymknąłem się cicho, ponieważ nasze zapasy się skończyły. W pobliskim sklepiku wykupiłem ostatnią parę drożdżówek z wiśniami. Gdy wróciłem, rzuciłem w Neara słodką bułeczką.
-Żartujesz sobie?!-Krzyknął łapiąc jedzenie. -Już tak późno?!
Wzruszyłem ramionami. Blondas pędem wstał by zaraz stanąć tuż przede mną.
-Dokończymy jutro?-Zapytał. Pokiwałem głową. Widząc moją odpowiedź pędem wybiegł z mojego pokoju zostawiając mnie samego. Usiadłem na podłodze. Jutro...jedno słowo a wywoływało we mnie tyle dziwnych uczuć.

(Near?? Przepraszam, że tak długo mi to zajęło ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt