Sajgonka? Nie wiem, skąd on to wytrzasnął, naprawdę.
Uśmiechnęłam się lekko i podrapałam palcem po policzku. Zaproponowałam mu
wymianę numerami, na co ten na szczęście się zgodził. W jego zeszycie, mignął
mi rysunek i zabrałam od niego notatnik. Byłam zachwycona jego rysunkami.
Uśmiechnęłam się do niego i założyłam kosmyk włosów za ucho.
-Narysujesz mnie?
Zapytałam, ale ten natychmiast zmienił temat, mówiąc znowu o
numerze telefonu. Westchnęłam i w trymiga zapisałam mu mój numer, a on dał mi
swój, który od razu zapisałam na smartphonie. Teraz znowu spojrzałam na niego
prosząco i raz jeszcze zapytałam o portret. Chwilę się z nim kłóciłam, ale
wreszcie mi się udało go namówić. Szybko poprawiłam włosy i ustawiłam się,
robiąc bardzo delikatny uśmiech. Widziałam, jak chłopak coś kreśli w zeszycie, ale
ciężko było mi określić co dokładnie. Może to oko, a może włosy. Mimo to
uśmiechałam się, a ciemnowłosy pod koniec przerwy pokazał mi swoje dzieło.
-Zrobione.
Z bananem na twarzy poprosiłam o pokazanie rysunku, ale to
co ujrzałam, w ani jednym calu nie przypominało mnie. Wskazałam na rysunek,
pytając co to. Ten mi powiedział, że to
ja i nawet podobna. Myślałam, że wybuchnę. Jak on tak mógł powiedzieć. Po
chwili wzięłam głęboki wdech.
-Nie miłe to było…
Mruknęłam i spuściłam głowę. Po chwili wstałam i spojrzałam
na Nico. Wymusiłam lekki uśmiech, choć nadal było mi przykro z powodu tego, co powiedział
o mnie i o rysunku.
-Idę na lekcję. Spotkamy się tu na kolejnej przerwie?
Zapytałam, a chłopak jedynie wzruszył ramionami. Westchnęłam
i poszłam bardzo szybko do klasy, wybijając szybki rytm moimi botkami na
obcasie. Nie minęła chwila, a ja już byłam w Sali. Lekko spóźniona, ale mało
kto na to patrzył…
---
Po lekcji, poszłam ponownie do korytarza, gdzie byłam
wcześniej z Nicolay’em. Cicho westchnęłam i usiadłam na ławce. Spoglądałam co
jakiś czas na korytarz, a tak to siedziałam ze wzrokiem wbitym w podłogę…
Miałam nadzieję, że przyjdzie…
<Nicolay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz